środa, 3 kwietnia 2013

barmańskie szaleństwo - opowiadanie erotyczne

śledź nas na facebooku i bądź na bieżąco:
      FACEBOOK 



 Pragnęłabym otworzyć drzwi dyskoteki i na 12 centymetrowych szpilkach i czarnej, opinającej się na mnie koronce wkroczyć na parkiet. Usiąść na podwyższonym krześle koło baru i poprosić o drinka. Wiem, że dziś tam będziesz, musisz tu być, bo takie były Twoje plany i choć nie było w nich mnie, dzisiejszą noc spędzimy razem. Zupełnie blisko, żeby nie powiedzieć... na odległość ust. Muzyka krzyczy w moich myślach, wszyscy tańczą i podchodzi do mnie raz za razem jakiś mężczyzna próbując zaabsorbować moją uwagę, lecz ja zbywam go machnięciem ręki i okalając słomkę czerwienią ust upijam łyk z drinka. Wciąż Cię nie ma, choć siedzę już tu od ponad godziny. Gdzie jesteś? Z każdym nowym drinkiem moje myśli stają się smutniejsze, bo tak bardzo chciałam Cię dziś blisko. Przegryzam dolną wargę i zamawiam następnego drinka.
- Co taka smutna? - barman przygotowując napój patrzy na mnie z przymrużonymi oczyma i szarmanckim uśmiechem.
- Nie jestem smutna, czekam na kogoś.
- Skoro ktoś pozwala Ci tak długo czekać lepiej nie czekać. Za pięknie dziś wyglądasz, by się upijać przy barze.
- Brzmi depresyjnie. To ma być niespodzianka, więc nie mogę nikogo winić.
Braman podchodzi i przybliża się przywołując mnie palcem. Wypinam się w jego stronę a do ucha wlatuje mi ciepły szept jego słów:
- Gdybym dziś nie pracował, nie siedziałabyś sama. Ten drink jest na mój koszt.
Oddalam się od niego zarzucając na bok włosami i śmieję się radośnie.
- Mnie nie kupisz, przystojniaku.
- Może i nie, ale upić Cię mogę... Na kogo właściwie czekasz?
- Na przyjaciela.
- Dla przyjaciela się tak odstawiłaś? Chyba chciałbym się z Tobą zaprzyjaźnić - puszczając mi oczko odchodzisz, by nalać drinka jakiejś niewieście.
Nagle przy barze staje On a obok niego Ona, zdumiewająco piękność - choć to może efekt kilku drinków powoduje, że zazdrość upiększa jej obraz. Zdziwiony patrzy w moje wielkie oczy i pyta:
- Co Ty tu robisz? -  brunetka tuli się do jego brzucha, ewidentnie pijana.
- Czekam... - mówię spłoszona.
- Nie spodziewałem się tu Ciebie, na kogo czekasz?
Panika przenika moje myśli, no tak, co ja sobie wyobrażałam, przecież umawiamy się tylko na seks, miał wyjść z przyjaciółmi, jak widać, jego przyjaciele są strasznie seksowni i piękni.
- Czekam.. na... barmana.
- Barmana? Nie wiedziałem, że się znacie z Jimmym. To właściciel klubu, ale pracuje dla funu. 
W jednym momencie poczułam, że jestem w opałach, ale ta zdzirowata brunetka nie dawała spokoju łasząc się i wchodząc rękoma pod jego koszulkę a Jimmy, którego imienia wcześniej nawet nie znałam szedł w naszym kierunku. 
- Cześć Dave. Myślałem, że po wczoraj masz dość a tu popatrz przyprowadzasz następną piękną panią. 
   Brunetka była na tyle tępa, że nie odczuła w tej zagrywce żadnej ironii i wyszczerzyła swoje białe zęby a Dave pocałował ją prosto w czoło. 
  Jasne, uprawialiśmy często seks i nigdy nie rozmawialiśmy o uczuciach, generalnie nasza relacja była strasznie dziwna, ale widzieć go tu, tulącego się z tą dziewuchą i być upojona alkoholem to stanowczo za dużo. 
- Zdziwiłem się, że się znacie. - Dave uśmiechnął się wskazując na mnie głową a Jimmy od razu zrozumiał co się kroi.  - Sandra właśnie mówiła, że na Ciebie czeka. 
Barman mógł mnie właśnie w tej chwili pięknie wrobić i nie znalazłabym żadnej opcji ucieczki od tego, że tak cholernie przyzwyczaiłam się do tego dupka, że poświęcałam dla niego swój czas i obmyślałam plany jak spowodować jego uśmiech zjawiając się na imprezie, gdzie ten obściskiwał jakieś tępe i idiotyczne koleżanki. Spojrzałam tylko błagalnym spojrzeniem w oczy Jimmego i czekałam na jego zagranie.

- Znając Sandrę - podkreślił trochę zbyt ostentacyjnie moje imię, by dać mi do zrozumienia, że to śmieszna sytuacje - nie czeka na mnie a na następnego drinka. W końcu uwielbia Sex on the beach. - zaśmiał się i postawił przede mną przyrządzonego drinka. Cóż za katastrofalna sytuacja. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię a jedyne na co było mnie stać to złapanie szklanki w ręce i upicie 3 dużych łyków oraz spuszczenie oczów. Dave podszedł do mnie i obdarował mnie całusem w czoło po czym odszedł z swoją wieczorną zdobyczą. 
- I kto komu zrobił niespodziankę? - Jimmy delikatnie odgarnął grzywkę z mojego czoła i znów nachylając się do mnie wyszeptał - skoro jak powiedziałaś... czekasz na mnie, to daj mi chwilę. Odwrócił się i wyszedł. Siedziałam tak coraz szybciej popijając drinka i marząc tylko o tym, by się stąd ulotnić szybciej niż jest to możliwe. Z drugiej strony wiedziałam, że jeżeli teraz wyjdę to dam za wygraną. Musiałam zostać chociaż chwilę, bo Dave miał mnie na oku, mimo, że brunetka skutecznie próbowała pozbawić go skupienia na czymkolwiek oprócz siebie samej. Ostatni łyk wypity, powoli moje ciało zaczęły opuszczać emocje i przestało mnie obchodzić co On o mnie pomyślał i co Jimmy powie, gdy zobaczy, że uciekłam. Wstałam, zostawiłam dziewczynie napiwek za darmowe drinki i zsunęłam się z krzesła. Wyprostowałam głowę i zupełnie pewnie ruszyłam w stronę wyjścia. Gdy zbliżałam się już do szatni moją rękę pochwycił Barman, przebrany w koszulę i krawat. Wyglądał jeszcze seksowniej niż przed barem a jego uśmiech był tak zniewalający, że przyprawił mnie o zawrotne bicie serca.
- A Ty dokąd się wybierasz? - jego palce silniej zacisnęły się na moich nadgarstkach - spuścić piękną kobietę z oczu a na pewno ci ucieknie.. - pociągnął mnie do siebie, tak, że stałam teraz kilka milimetrów oddalona od jego twarzy czując na sobie jego oddech podniecenia.

 Nie miałam możliwości wydukania z siebie choćby słowa i już jego silne ramiona oplotły moją talię w silnym uścisku bliskiego tańca. Barman był dobrym tancerzem, kołysałam się niezachwianie w jego objęciach pomimo lekkiego stanu nieważkości po wypitych drinkach.
- Chodź usiądziemy - zaproponował Jimmy - wolałabym się na Ciebie napatrzeć zanim mi znów znikniesz.
- Nie mam ochoty na imprezę, naprawdę. Chyba jesteś w stanie mnie zrozumieć.
- Nie - podniósł swoją rękę niczym lusterko, uśmiechnął się uroczo i westchnąwszy powiedział - a już myślałem, że stanowię dobry materiał na powód do zazdrości innych.
  Rozbrzmiewając ciepłym śmiechem pociągnął mnie na górę do loży Vipów.
- Proszę usiądź a ja zamówię drinki.
alcohol, alena, beautiful, black, blonde
_
-Nie powinnam już więcej pić, mam naprawdę słabą głowę.
- Obiecałem Ci dobrą noc a w takim stanie będzie ona tylko przeciętna.
  Zniknął schodząc po schodach i już po chwili podeszła do mnie kelnerka z tacą na ręku.
- To dla Pani. - powiedziała i znikła szybciej niż się pojawiała.
  Obok drinka widniała karteczka, którą bardzo szybko otworzyłam. Literki powoli zaczynały zlewać mi się w jedną całość, choć to może wina brzydkiego męskiego pisma. "odwróć na drugą stronę jak wypijesz tego drinka"... - podpis J. Uśmiech sam zaczął cisnąć mi się na twarz. Wystarczyło niespełna 5 minut i szklanka stanęła pusta na szklanym stoliku. "Czekam na dole."
alternative, blonde, cute, girl, hair   Rozglądnęłam się delikatnie na boki, nikt na mnie nie patrzył ani nie podejrzewał mnie o romans jaki zaczął rozgrywać się w moim wyobrażeniu. Może to za sprawą alkoholu, ale miałam ochotę w zupełnie nie kobiecy sposób  zbiec na dół i poszukać J. jak najszybciej. Na szczęście w tym samym momencie opamiętałam siebie w myśli i poprawiając sukienkę zeszłam powoli po schodach trzymając się poręczy. "Dokąd teraz?" - pytałam siebie nigdzie nie widząc J. Powinien tu gdzieś być. Zdezorientowana poczekałam na samym końcu schodów jakieś 3 sekundy a potem uzmysłowiłam sobie, że nie gram głównej roli w "titanicu" i pośpiesznie skierowałam swoje kroki ku szatni. blonde, boot, boots, drink, fashion, girlZarzuciłam na siebie marynarkę i kapelusz, wyjmując tym samym z kieszeni telefon. Wyszłam z klubu i usiadłam się na schodkach wykręcając numer taxi. Zajęte, cholera! Gdybym wiedziała, że ta noc zamieni się w piekło nie wychodziłabym nawet spod kołdry! Z bocznej kieszeni marynarki wyciągnęłam paczkę papierosów i zapaliłam go typowo po harcersku - zapałkami. Cóż za żałosny widok, przydałby się jeszcze samochód co przejdzie obok mnie i obleje mnie kałużą, czułabym się zupełnie niczym w filmie. Na szczęście nie pada - przemknęło mi przez myśl.
- Nie sądziłem, że Kopciuszki palą papierosy. . . - dobiegł mnie zza pleców delikatny pomruk J. - chodź za mną. I tak dla jasności -  widziałem, że wyjdziesz.
- Wszystko mi jedno - powiedziałam otrzepując tyłek z kamyków - prowadź.
Jego ciepła dłoń dotknęła ponownie mojej i już niczym ofiara schwytana w sidła podążałam w kierunku, który dla nas obrał.
- Dokąd idziemy? - powiedziałam ledwo utrzymując się na nogach.
amor, city, coupletwo, female, hair, hand
boy, couple, eyes, girl   J. zatrzymał się i przekręcił głowę w prawą stronę - jeszcze chwilę temu mówiłaś, że wszystko Ci jedno. - wpadłam na niego i objęłam go dłońmi, moje usta znajdowały się dosłownie kilka milimetrów od jego ust, przegryzłam dolną wargę i szepnęłam - kobiety nader często zmieniają zdanie. Powiedz gdzie idziemy. - Przybliżył się na jeszcze bardziej niebezpieczną odległość i skłonny byłby poddać się mojej grze gdyby nie fakt, że odwróciłam głowę i zaśmiałam się na głos. - Nie pocałujesz mnie, choćby nie wiem co. Mimo, że jestem pijana nie straciłam jeszcze rozumu. Powiedz mi gdzie - w tym samym momencie moje usta zostały zamknięte, chamsko złapał moją twarz w swoje objęcia i zatopił swoje wargi we mnie.
- Nie powinnaś mnie prowokować. - syknął uwalniając mnie z uścisku. Odwrócił się i zza pleców spytał: idziesz? 
- Nie pozwoliłam Ci mnie pocałować. 
- Odwzajemniłaś, więc chyba jestem na pozycji wygranej. 
- Wracam do domu - warknęłam, czując, że tracę kontrolę nad sytuację. Nie chcąc się przyznawać czułam jak moja koleżanka robi się wilgotna a oddech przyśpiesza z każdą nową sekundą.
- Nie sądzę - zatrzymał się i już po chwili znalazł się na odległość oddechów. - teraz słuchaj uważnie, bo nie lubię się powtarzać a to co powiem będzie bardzo ważne: Jesteś zabawna, miła i piękna. Trochę naiwna, bo zakochałaś się w swoim przyjacielu, który na Ciebie nie zasługuje, ale jeżeli będzie taka potrzeba i będziesz chciała mi ponownie uciec to pocałuje Cię jeszcze raz tak długo, że zapomnisz zupełnie o kierunku jaki potrzebujesz by dojść do domu. Zostań ze mną i pozwól sobie na spędzenie dobrej nocy. To ostatni raz kiedy Cię zatrzymuje. 
   To już było za wiele jak na mój stan, po prostu chciałam się poddać tej chwili, nie myśleć o niczym innym niż to, że jestem tu teraz z nim, czuję jego rozgrzewające moje ciało ręce i widzę zatapiające się we mnie oczy. Dałam się prowadzić po wąskich alejkach uważając, by nie zaliczyć porażki przewracając się na wyższych krawężnikach. Wyszliśmy po chwili na opustoszałą główną drogę, gdzie oprócz szwendających się pijaków i chodzących swoimi ścieżkami kotów nie można było znaleźć żywego ducha. Szłam blisko pięknie zdobionej starej kamienicy i wykończona całą nocą oparłam się o nią plecami, wiedziałam do czego to prowadzi i chciałam tego ponownie. Pociągnęłam J. za rękę. 
- Chodź do mnie - nie minęła chwila i poczułam jego namiętność rosnącą w spodniach, czułam jak na niego działam i nie zawstydzało mnie to - pragnij mnie dziś. Chcę być dziś Twoją ofiarą.  
   Tym razem pocałunek był intensywny, zabierający oddech w piersiach. Moja skóra najeżyła się wraz z momentem, gdy ręce J. zaczęły dotykać moje udo i kierowała się ku górze w kierunku moich bardzo skromnych majteczek.