Wszedłeś głośno i pewnie, wydeptałeś w moim sercu ścieżki, labirynty, które potrafisz tylko sam pokonać. Uformowałeś w Mej Duszy zawiłe korytarze prowadzące do szczęśliwości i uniesień. Stałeś się Architektem Moich myśli, które skierowałeś tylko na siebie. I gdziekolwiek by mnie nogi poniosły a ręce by mnie wyrwały to uwięziona jestem jako niewolnica Twej Miłości. Usychająca jestem bez tego Uczucia i więdnąca niczym nie podlewany kwiat. Bez Twoich słow. Umierająca bez Twojego dotyku. Rozbita na miliony samotnych kawałków niczym lustro. Bez echa Twojego głosu. Pusta jestem i niepewna. Bez Ciebie jestem nic nie wartym człowiekiem. Bez planu na życie, bez wiary w przyszłość, bez uśmiechu na twarzy. Bez Miłości. A kiedy tylko się zjawiasz, kiedy tylko ogrzewasz Swą ciepłą dłonią moje zmarznięte policzki. Kiedy czuję Cię blisko i znam Twój oddech, widzę swą przyszłość obok Ciebie. Zaczynam wierzyć. W Nas wierze. I uśmiech nie schodzi mi z twarzy do momentu, kiedy nie nastanie pustka i dźwięk zamykanych za Tobą drzwi. I czekam aż znów staniesz przede mną Moja Jedyna, Największa Miłości.
witam, zaczynam dopiero działalność z blogiem. Nie będę pisać o sobie, ale pierwszy wpis jest dla osoby dzięki której to wszystko się zaczyna. Dziękuję,że mnie wszystkiego nauczyłeś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz