środa, 19 marca 2014

Fotograf Enzo part 2 - opowiadanie erotyczne

śledź nas na facebooku i bądź na bieżąco:

Part 1 - kliknij tutaj -

- Could you give me your coat? (możesz podać mi swój płaszcz?) - pyta z uśmiechem zwalającym z nóg.
Staje za mną i wyciąga ręce po okrycie.
- Maybe you want any coffee? (masz ochotę na kawę?)- podnosi swoje brwi ku górze i oczekuje odpowiedzi.
- No thanks. (nie , dziękuję)
Rozglądam się po pomieszczeniu, nie wygląda to zbytnio na studio z wyjątkiem pokoju w jakim się znajdujemy. Określiłabym to raczej małym przytulnym mieszkaniem, gdzie jeden pokój jest przestronnym kwadratowym miejscem zawalonym krwistą kanapą na tle zimnej białej ściany. Cały pokój obwieszony jest zdjęciami. Enzo zapewne zauważył moją ciekawość i pyta czy mam ochotę pooglądać obrazy. Czuję się lekko skrępowana, myślałam, że będzie z nami ktoś jeszcze.
- Sorry about this situation, my assistant couldn't come but I'm sure we can handle. (przepraszam Ciebie za tę sytuację, mój asystent nie mógł się pojawić, ale jestem pewien, że sobie poradzimy)
- Sure. Can I see the pictures? - wskazuje na ścianę. (jasne. mogę rzucić okiem na zdjęcia?)
- No problem. I go to the kitchen. I pour you some wine if you don't mind. (Żaden problem. Pójdę do kuchni i naleję Ci trochę wina jeżeli nie masz nic przeciwko) - podchodzi do mnie i dotyka moje włosy delikatnie je odgarniając - You look a little embarrassed, so... I feel a responsibility to change that. (wydajesz się być trochę zażenowana więc.. czuję się w obowiązku to zmienić)
Odpowiadam uśmiechem, więc traktuje to jako przyzwolenie i znika zostawiając mnie w pokoju. Przechodzę się wzdłuż ścian i czuję się jak Alicja w Krainie czarów. Zdjęcia są praktycznie z każdej części świata. Modelka wyginająca się na tle Wieży Eiffla w lejącej się po ciele ciemnej sukni, młoda dziewczyna na wyspach Bora-Bora pokazująca wdzięki swojego ciała, jakaś para udająca nowożeńców odbijająca się światłami Las Vegas. Najbardziej pasjonuje mnie jednak jeden z obrazów powieszony przy drzwiach, skromna ramka mieszcząca w swoim obszarze wygięte w łuk ciało ociekające wodą, pełne kobiecości i seksapilu. Stoję tak zaczarowana gdy słyszę dobiegające z korytarza kroki.
- Like this? (podoba Ci się?) - pyta Enzo stojący w wejściu z butelką wina.
- Perfect. (perfekcyjny)
- Ok. Let's start from the beginning. I'm Ezno - maybe you heard something about me maybe not, so... (ok. Zacznijmy od początku. Jestem Enzo, może o mnie słyszałaś, może nie więc...) - waha się przez chwilę i wskazuje mi wygodną sofę na środku pokoju. Siadam posłusznie -  I want make you some pictures but I'm obligad to say something about myself (chcę zrobić Ci kilka zdjęć, ale czuję się w obowiązku powiedzenia kilka zdań o sobie) - zajmuje miejsce obok mnie i nalewa mi wina do stojących na nich kryształowych kieliszków - I see it's not a problem to you when I'm speaking english but you must me excused when I'll make mistake because I'm from Italy. (widzę, że to nie problem gdy mówię po angielksu ale musisz mi wybaczyć gdy popełnię błędy, ponieważ jestem z Włoch)
- Not surprised me. I'm from Poland so my English may be worse than yours (To mnie nie zadziwi. Jestem z Polski więc mój angielski może być gorszy od Twojego)- śmieje się serdecznie mrużąc oczy.
No nie mogę! Zaczynam się trząść z nerwów, więc wino na stole wydaje mi się jedynym ratunkiem. Błagam, niech on podniesie swój kieliszek, bo źle wypadnę podnosząc go jako pierwsza. Jakbym wyprosiła cud Ezno sięga po alkohol i ruchem głowy karze mi podnieść i swoje szkło.
-Cheers Sandra! (w takim razie Zdrowie Sandra!)- w pokoju rozbrzmiewa się dźwięk odbijającego się od siebie napięcia. Biorę niepewnie łyk i zza powiek patrzę na Enzo.
- I heard that Polish people have a good health to drink.(słyszałem, że Polacy mają dobrą głowę do picia)
- Absolutely. (niezaprzeczalnie)
- Women too? (kobiety również?
- Check it  (sprawdź to)- rzucam mu wyzwanie przegryzając usta.
Nie wierzę, albo naprawdę próbuje ze mną flirtować, bo nachyla głowę do mojego ucha i szepcze:
- Don't be suprised when I'll check out today. (nie bądź zdziwiona kiedy sprawdzę to dziś)
Na moim ciele pojawia się po raz pierwszy w tym dniu gęsia skórka, choć temperatura w pokoju właśnie przekroczyła co najmniej 200 stopni. Mimowolnie spinam swoje całe ciało w szczególności zaciskając moje uda.
- Do you have any idea to our pictures?  (masz jakiś pomysł na dzisiejsze zdjęcia?)- kąsa mnie głęboki głosem nalewając kolejną kolejkę wina. Gdyby wiedział, że to nie moje jedyne alkoholowe spotkanie dzisiejszego dnia pewnie by przestał (a może nie...). Wino zaczyna powoli uderzać mi do głowy.
- You have a pretty face (masz śliczną twarz)- dotyka moją twarz opuszkami palców a ja chowam się za zasłoną moich rzęs - and body... (i ciało...) - rzuca niby od niechcenia a ja pełna ciekawości obdarowuje go ostrożnym spojrzeniem.
- I don't think so... - mrucze - I saw your arts. (nie sądzę.. widziałam Twoje prace)
- Which do you like the most? Show me. (która podobała Ci się najbardziej? Pokaż mi.)
Wstaje ostrożnie z sofy, Ezno rozkłada się na niej jeszcze bardziej pasywnie i czuję jego wzrok na swoim ciele. Przechodzę się po pokoju i staje przed obrazem wygiętego ciała.
- This. I really love it. (ta, naprawdę zakochałam się w niej)
Enzo w mig pojawia się za mną i obraca mnie ku obrazowi. Czuje jego ciało za mną, delikatny oddech rozbijający się na mojej szyi. Dotyka moją rękę i wodzi nią po krzywiźnie obrazu.





- Femininity (kobiecość...)- sapie za mną - something what I like the most. I feel it in your body. You got it. (coś co lubię w kobietach najbardziej. Czuję to w Twoim ciele. Masz to.)
Teraz to dostaje płytkiego oddechu i czuję jak skóra na moim dekolcie płonie w rozkoszy podniecenia. Obracam się do Enzo, widzę go teraz wyraźniej niż wcześniej. Jego kruczoczarne włosy, seksowny uśmiech, delikatny zarost okalający twarz i te usta, które wypowiadające słowa doprowadzają mnie do gorączki. Pieprzyk pod prawym uchem i gęste brwi. Uśmiecha się tajemniczo i wiem, że jeżeli jego myśli są bliskie moim to ten wieczór przebije nasze najśmielsze oczekiwania.


CD - kliknij tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz