piątek, 28 grudnia 2012

Odwiedziny znajomego. - opowiadanie erotyczne


alone, bracelate, girl, train, view
śledź nas na facebooku i bądź na bieżąco:
      FACEBOOK 


Pociąg jechał powoli, momentami zatrzymując się na stacjach a takt kół kołysał mnie sprawiając, że po pewnym czasie zaczęłam odczuwać senność. Gdyby nie fakt podniecenia na samą myśl przygody w jaką się wplątałam możliwe, że zasnęłabym na długie godzinny wykończona podróżą, ale dziś jakoś specjalnie nie mogłam zmrużyć oka. Wpatrzona w krajobraz za przybrudzonym oknem myślałam o wszystkim tym co ostatnio miało miejsce i tym co mogło się stać w najbliższych dniach mojego życia. Słońce pięło się ku dołowi zalewając pola złocistym blaskiem, w oddali na opustoszałej szosie zmierzał z cicha rower a niebo przybierało kolor fioletowej poświaty.
   "Będziesz moja" - odbijało się od ścian niestablinych ścian przedziału. Samo wyobrażenie tych słów powodowało, że na moje ciało wstępowały dreszcze a usta podnosiły się tworząc coś na znak kwaśnego uśmiechu. "Będziesz moja" - to Twoje ostatnie słowa, które powiedziałeś mi, gdy rozmawialiśmy. Niczym deliaktny a jednak spłoszony odgłos motylich słów usłyszałeś: "nigdy nie będę Twoja". Sprawiłam czterema słowami zabicie wszelkiej nadziei na szczęśliwe niczym hollywoodzkie zakończenie Naszego romansu, odbierając wszelkie prawo wyobrażania Nas sobie jako coś, co stanowi filar życia. Czy miałam ku temu prawo, skoro kłamałam? Zawsze byłam Twoja, dużo wcześniej niż te słowa, które padły z Twoich słów. Czy miałam prawo Cię odepchnąć wtedy kiedy pragnęłam Ciebie najbardziej? Najważniejsze zaś pytanie brzmi: dlaczego to zrobiłam? Chyba się bałam, myślę, że strach przed Twoją nieobecnością spowodował, że bałam się rosnących ku Tobie uczuć. Potem jak na kobietę przystało musiałam wszytsko rozwalić i to chyba odpowiedź na pytanie co robię w tym pociągu, w przedziale w którym unosi się zapach dopiero zakupionej przeze mnie kawy i zapachu kartek z książki otworzonej na 22 stronie. Pora jechać dalej, przed siebie, by się uwolnić od tego wszytskiego co nas ostatnio więzi - jeśli masz pojęcie o czym mówię, zapewne sam tego pragniesz.
   Pociąg powoli zaczął zwalniać, więc wzięłam torbę leżącą obok siebie na siedzeniu i otworzyłam drzwi przedziału. Zawsze czekając na wyjście z pociągu strasznie się denerwuje, w tym przypadku nie było inaczej, stałam cała spięta czekając, aż drzwi otworzą się a nowa porcja świeżego powietrza zmierzwi moje włosy. Lekkie szarpnięcie do przodu, niesamowity hałas w przedsionku i oto jestem. Stacja mimo późnej pory roi się od turystów i odbierających swoich znajomych ludzi. Jedni rzucają się na siebie radośnie, drudzy płaczą ze szczęścia a jeszcze inni żegnają się przygnębieni. Stoję sama pośrodku tego tłumu i nie wiem w którą stronę się ruszyć, by się nie zgubić. Nigdy nie lubiłam zbytnio zatłoczonych miejsc a w szczególności tak cholernie pełnych jak ten peron. Nagle czuję, że czyjaś dłoń łapię moją rękę i ciągnie ku sobie.
- Jesteś... - oczy Twoje uśmiechają się do mnie a serce biję znacznie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.- Jednak przyjechałaś...
   Stoję nadal przed Tobą wpatrzona w Twoją postać i nie mogę wydobyć z siebie ani słowa. Jeżeli podajesz się za mojego przyjaciela, jeżeli nadal chcesz nim być to dlaczego sprawiasz mi swoję obecnością tyle bólu i szczęścia zarazem. - Jestem  - odpowiadam półgłosem - i padam z nóg.
- Kupiłem Ci kawę, Twoją ulubioną - wyciągasz kubek z wrzątkiem przed siebie i odbierasz ode mnie bagaż.
  Nie słyszę już gwaru panującego na peronie, ani ludzi nie dostrzegam, kroczę przy Twojej osobie i zapominam nawet o piciu kawy, bo mój żołądek nie jest w stanie jeść ani pić przy Tobie niczego. Nie widzieliśmy się już przecież kilka miesięcy a mimo to wydaję mi się, że nic się nie zmieniło. Ty nadal pamiętasz moją ulubioną kawę a ja nadal nie zapomniałam jednej, jedynej nocy jaka nas kiedyś przypadkowo połączyła.

   Prowadzisz mnie spoglądając od czasu do czasu na mnie z góry, skręcamy w wąskie labirynty podziemnych uliczek, idziemy znów po schodach i wychodzimy na chłodne powietrze. Przez całą drogę mówię dość mało ciągle polegając na Twoich przemyśleniach.
- Miałaś udaną podróż?
- Nie było aż tak tragicznie, trochę mi się dłużyło, ale miałam książkę ze sobą. Skoro mamy jechać metrem muszę kupić sobie bilet.
- Nie przejmuj się tym, kupiłem Ci już trzydniowy - w końcu zostajesz ze mną na dłużej.
- Cholera!
- Aż tak bardzo nie cieszysz się z tych kilku dni w moim towarzystwie?
- Nie - śmieję się i atmosfera wydaję się w końcu rozluźniać - oparzyłam sobie język Twoją cholerną kawą.
black and white, couple, cute, forehead, kisses   Przytulasz mnie ramieniem i przygarniasz do siebie muskając swoimi ciepłymi ustami czoło. - Moja Ty niezdaro - uśmiecham się niby od niechcenia. Czoło zawsze rezerwowałeś dla siebie, inni mogli całować moje usta, moje całe ciało, ale to miejsce zawsze należało do Ciebie. Może dlatego, bo tak blisko stąd Tobie do moich myśli.

Doszliśmy do Twojego mieszkania, noc stawała się już w pełni, było chłodno i powoli zaczynałam się już trząść z zimna a klatce schodowej panowała zupełna ciemność. Dozorca zapewne znów zapomniał wymienić żarówkę. Szłam po omacku, słysząc Ciebie za sobą. Kiedyś czytałam, że aby włączyć wrażliwiej odbieranie jakiegoś zmysłu wystarczy uśpić jakikolwiek inny.
- Poprowadzę Ciebie - złapałeś moją dłoń i jedynym muśnięciem skóry przypomniałeś mi uczucia jakie towarzyszyły mi podczas ostatniej nocy spędzonej z Tobą.
  Wyprzedzając mnie upoważniłeś mnie do bez winnego i spokojnego zatonięcia w Twoim zapachu. Myśli zaczęły mi wariować jak oszalałe, dokładnie tak samo pachniałeś, gdy szłam spać obok Ciebie kilka miesięcy temu.
- Co się dzieje? Boisz się? - wyrwałeś mnie z zamyślenia przystając na schodach.
- Dlaczego miałabym się bać?
- Mocniej ścisnęłaś moją dłoń. Zaraz będziemy na miejscu, musiało stać się coś poważniejszego. Winda również nie działa, dlatego zmuszony jestem Ciebie prowadzić schodami. Przykro mi zważywszy, że jesteś po naprawdę ciężkiej podróży.
- Nic nie szkodzi. Naprawdę czuję się dobrze i o dziwo wcale nie jestem zmęczona. Zastanawiam się właściwie dlaczego mnie ściągnąłeś do siebie, musiało stać się coś jeszcze bardziej poważniejszego niż problem z prądem, bo od tego wybacz, ale Cię nie wybawię.
- Zabawna jak zawsze. Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. - stanąłeś przed drzwiami z numerem 22 i wyciągnąłeś klucze. Telefon ułatwił Ci rozproszenie ciemności, więc bez żadnego kłopotu usłyszałam zgrzyt zamka. Wpuściłeś mnie przed sobą i całując mnie po raz drugi w czoło kazałeś zaczekać w przedpokoju. Po chwili wróciłeś zapalając po drodze wszystkie z możliwych świeczek.
- Może nie są to najlepsze warunki na spotkanie po dość długim czasie, ale bynajmniej jest romantycznie.
- Uroczo wręcz. Mam nadzieję, że Twoje świeczki nas rozgrzeją, gdy temperatura z braku prądu znacznie spadnie - rzuciłam ironiczny tekst w Twoim kierunku a Ty w tym samym momencie odłożyłeś światełko na komodzie. Wbiłeś we mnie wzrok i wydawać by się mogło, że chwila, która nadeszła trwa wieczność.

   Przedpokój w jakim staliśmy był wąski, ale w tym momencie wydawał mi się mieć jeszcze mniej miejsca. Atmosfera jaka go wypełniła sprawiła, że skurczył się w jednym momencie do rozmiarów pudełka po zapałkach. Podszedłeś do mnie na odległość ręki i niekulturalnie zabrałeś mi oddech na kilka sekund mojego życia.
- O to się nie martw, to najmniejszy problem.
- Brzmi tajemniczo.
- Bardzo, przypominając fakt, że jak jeszcze nie miałem tego -  tu wskazał na swój całkowicie seksowny kilkudniowy ciemny zarost - to byłem skautem. Jakieś śpiwory pochowane w szafach zapewne załatwią całą sprawę.
W myślach zaklęłam sama siebie wielbiąc zarazem panujący w pokoju półmrok, który w tym momencie skutecznie maskował czerwień na mych policzkach. Twoje ręce objęły moje ramiona tylko po to, by pomóc mi w zdjęciu płaszcza a mimo to specjalnie czy też nie zahaczyłeś opuszkami palców o moją szyję - najbardziej erogenny fragment mojego ciała. W mych myślach leżeliśmy teraz na łóżku i znów oddawałam się pieszczocie Twoich ust ssących pulsujące żyły aorty, znów musiałam pudrować do pracy obojczyki, by zakryć swoją przynależność do Ciebie i ponownie wbijałeś swe zęby w moją skórę zadając mi wręcz dziki i rozkoszny ból podniecenia.
- Przygotowałem dla Ciebie kolację, muszę ją tylko odgrzać a w tym czasie możesz wziąć prysznic. Przygotowałem też dla Ciebie sypialnię, ja będę spać w pokoju biurowym na sofie, bo drugi pokój mam zawalony pracą. Masz tu ręcznik, szampon jest pod umywalką, gdybyś potrzebowała czegoś do spania to weź sobie koszulkę z szafy, wiesz gdzie jest.
beauty, black and white, blonde, body, boobs, breast   Już go nie ma. Wprowadził mnie do łazienki oświetlonej lampkami świec i odwrócił się na jednej nodze pozostawiając z wielkim lustrem przed sobą. Rzuciłam ręcznik w kąt, rozpuściłam włosy z ciasnego uczesania i rozfalowały mi się po ramionach. Rzeczy wylądowały z szelestem na chłodnych kafelkach i lekko otwierając drzwiczki kabiny uśmiechnęłam się zalotnie do nagiego odbicia w lustrze. Wcale nie wyglądało najgorzej, blond włosy muskające wyraźne obojczyki, delikatna linia podkreślające piersi i całkiem jędrne pośladki. Całe ciało poddałam teraz chwili relaksu zanurzając je w orzeźwiającej i czystej wodzie. W kabinie unosił się zapach brzoskwiniowego szamponu do włosów a moje myśli znajdowały się pokój, no może dwa dalej.

Podczas tego prysznicu wielokrotnie muszę zbesztać siebie za brutalne pogwałcenie swoich myśli. W każdych ich obrazie pojawia się Jego twarz a w głowie zamiast szumiącej wody odbija się echem Jego głos. Jak mam wytrzymać te dni mieszkając w Jego domu, leżąc obok Jego pokoju, jedząc z Nim wspólne posiłki bez najmniejszego wręcz zbliżenia? Wszystko co mnie tu otacza jest takie "nie moje". Mogę jedynie otulać się Jego zapachem, dotykać Jego rzeczy i mówić z Nim o rzeczach błahych. Tak wiele tu Jego, że sama siebie zatracam w Nim. Kręci mi się w głowie na samą myśl o tym, czy ja również jestem Jego, skoro się tu znalazłam. Pora zakręcić wodę i stawić czoła nocy obok człowieka o którym było każde marzenie senne w ostatnich kilku miesiącach mojego życia, obok osoby, którą widywałam w każdym sennym uniesieniu i którego dotykałam na jawie, gdy nieprzebudzona do końca wiłam się w rozkosznym jęku.
- Lubisz czerwone wino? - słyszę z korytarza uniesiony męski głos.
   Gdyby w tym momencie złapał za klamkę otworzyłyby się z skrzypnięciem i zobaczyłby mnie zupełnie nagą. Już sama ta myśl sprawia, że rumienię się niczym małe dziecko przyłapane na jakimś niecnym uczynku. Doskonale wiem, że nie zamykając drzwi chciałam tylko, by marzenia jakie wyobrażałam sobie w trakcie kąpieli przybliżyć trochę bardziej do realności. Przecież tak naprawdę mógł wejść, mógł zrobić ze mną te wszystkie rzeczy jakie miałam przed oczyma wyobraźni i zniewolić mnie swoją osobą doszczętnie.
- Lubisz czerwone wino? - tym razem o drzwi odbija się lekkie stukanie palcami.
- Uwielbiam - owijam swoje ciało w miękki biały ręcznik zbierając w sobie całą odwagę. Popycham klamkę przed siebie i już stoi przede mną z butelką wina w ręce. Przytrzymując lekko ręcznik dłonią wbiłam wzrok w Jego oczy. - przecież doskonale o tym wiesz...
   Na twarz wypełznął grymas zaskoczenia i dałabym sobie rękę uciąć, że w Jego wejrzeniu zauważyłam błysk. Podniecenie? Pożądanie? Zdziwienie? Nieważne, był tam a to liczy się w tym momencie najbardziej. Kafelki łazienki stają się z każdą chwilą bardziej mokre od kapiących na nie zimnych kropli wody. Dzieli Nas tylko kilka oddechów a napięcie jakie czuję w każdym centymetrze mojego ciała prawie powala mnie z nóg. Nastaje milczenie, które zawisa niczym ostry nóż między nami. Boję się powiedzieć już cokolwiek z uwagi, że spadnie i zabiję tę perfekcyjną chwilę. Po prostu wpatrzona w Jego twarz oczekuję.
girl, hair, ithoughtiwas, lip, mouth


cdn.

wtorek, 4 grudnia 2012

powrót ukochanego - seks na przywitanie - opowiadanie erotyczne



   Ludzie tak często zapominają się w złości, nienawiści i okrucieństwie, że momentami wydaję mi się, że zapomnieli, iż zatopienie w miłości jest dużo bardziej przyjemniejsze. Wracam znów do domu tramwajem i czuję na policzku mokrą krople wody parujące od zamarzniętej szyby. Jestem zmęczona dzisiejszym dniem. Codziennie przypatruję się wracającym z pracy ludziom i nie mogę dowierzać jak wiele w nich rozczarowania, smutku i ospałości. Monotonne to i jakieś nostalgiczne. Palcem przecieram zaparowaną szybę i uśmiecham się do siebie. Chyba jestem jedyną osobą, która dziś obdarzyła mnie uśmiechem. Z przepalonych głośników dobiega mnie muzyka Boba Marleya i jakoś mi lepiej. Wychodzę przystanek szybciej by móc przejść się do mieszkania pieszo, zaczerpnąć trochę wczesnowiosennego powietrza i rozruszać kości.
   Wiatr otula mnie swoim delikatnym szeptem, chłód subtelnie pieści moje policzki dotykiem a zasypiające powoli słońce rozgrzewa moje serce. Przechodzę po ulicach, które znam na pamięć i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że poznaję je na nowo. Ta oto tu ławka, jeszcze niedawno była miejscem moich pierwszych randek, ten oto budynek stanowił kryjówkę dla moich myśli. Na tym zakręcie całowałam cudze usta, a na tym przystanku uprawiałam dziki seks o 2 w nocy. Czasem mam wrażenie, że moje miasto jest moim muzeum, pełnym pomników wspomnień. Pełna jestem grzechów przeszłości. Wyrywa mnie z zamyślenia odzywający się na dnie torebki telefon. Po kilku chwilach usilnego znalezienia go w typowym dla kobiety bałaganie widzę, że dzwoni do mnie zastrzeżony numer.
- Słucham..? – mówię niezbyt pewnie siebie.
- Dobry wieczór… - z głośnika dobiega mnie przytłumiony głos nieznanego mężczyzny.

*

   Wróciłam do domu, już w przedpokoju zrzuciłam z siebie elegancką sukienkę i ruchem ręki otwierając szafę narzuciłam męską koszulę. Nastawiłam czajnik w kuchni na trzecią już dziś kawę i rzuciłam się wykończona na łóżko. Leżałam tak w samej bieliźnie otoczona delikatnym materiałem Twojej koszuli w kratę i czułam jak moje ciało powoli odpręża się, jak umysł oczyszcza się z złych emocji i powoli staję się bezuczuciowa. Poczułam, że jestem zimna, tak wewnętrznie roztrzęsiona.. W ręku ściskałam małą buteleczkę męskich perfum, zachowywałam się jak opętana – niczym uzależniona narkotyzowałam się zapachem mężczyzny, którego teraz brakło. W tej sytuacji miałam wrażenie, że nie pozostało mi nic innego niż czekać na niego, na uśmiech i łzy radości. Już nie chciałam pytać siebie o sens mojego czekania, wiedziałam, że im dłużej będę nad tym się rozwodzić tym bardziej będę tracić wiarę w moją siłę. Zapragnę uwolnić się, zerwać z świadomością przywiązania, dać sobie odpocząć od bezsennych nocy, oczekiwania na telefony, wiadomości, samotne poranne kawy.. Można było jeszcze uciec od tej przygniatającej samotności, ale świadomość utraty honoru, uczuć i poddania się słabości stanowiła dla mnie barierę, której nie chciałam ulegać. Nigdy nie słyszałam o szczęśliwej miłości, pomijając kilka faktycznie pięknych filmów i ładnie napisanych książek. Myślę, że o wiele ciężej tworzyć coś czego się nie poznało, nigdy nie widziało i cholernie ciężko uwierzyć, że takie coś może mieć w ogóle miejsce niż to co pewne i łatwe. Uczucia przecież są trudne. Dziś, patrząc w okno mogę wywnioskować, że nie ma nic gorszego niż uczucie osamotnienia w marcową, zimną noc. Pilotem włączyłam subtelną muzykę z wieży stojącej na kredensie. Zamknęłam oczy i po pewnym czasie popadając w hipnozę namiętnych dźwięków przegryzłam delikatnie dolną wargę. Chciałam przestać myśleć. Uwolnić się od natłoku tęsknoty, unieść się ponad nią.  Prawą dłonią delikatnie dotknęłam swojej piersi i już po chwili gładziłam nią swoje udo. Nie  było Ciebie obok a mimo to myślami wykreowałam Twoją twarz, lekko zmarszczone brwi i kilka nieznacznych zmarszczek na twarzy. Spokojnie wpatrzone we mnie zielone oczy dające mi tyle szczęścia. Rozrysowałam sobie Twoje ciało, najbardziej skupiłam się na dłoniach, które prawie o połowę większe od moich były w swym dotyku tak delikatne i subtelne. Tak dokładnie widziałam Twe długie, zwinne palce, kilka żył nad nadgarstkiem zarysowanych niebieskim kolorem na skórze, maleńkie pieprzyki i każdą z linii papilarnych. Tak szczegółowo udało mi się Ciebie wyobrazić, że dotykając swojego już rozgrzanego ciała, pieszcząc je delikatnie swoim dotykiem miałam wrażenie, że to Ty je pieścisz.



bed, boobs, boy, bra, eros




Dotykałeś mnie sprawiając, że tęsknota stała się odległa. Rozpieszczona czułością Twoich dłoni pogrążałam się w nieznanych sekretach mojego umysłu. Każda chwila spędzona obok Ciebie prześlizgała się teraz jękliwie po myślach. Wszystkie sytuacje migały mi przed oczyma mojej jaźni rozpędzone i głośne. Twój oddech mieszający się z moim, Twój zapach na poduszce, który wdychany teraz przeze mnie sprawiał, że czułam Ciebie blisko. Twój zarys postaci, łagodne oczy, cyniczny uśmiech i dwudniowy seksowny zarost. Dłonie zaplotłam w swoje blond włosy tak jak zwykłeś to robić. Nie zważając na ból ścisnęłam je w pewnym uścisku. Lewa ręka odgarnęła koronkowy kontur czarnych majteczek i wślizgnęła się zwinnie miedzy rozgrzane uda. Uścisk krępujący moje włosy zwolnił się i mogłam zjeżdżając dłoniom ku twarzy przegryźć delikatnie skórę. Zgubiłam przez chwilę Twój obraz skupiając na sobie, ale znów tu byłeś. Wchodziłeś do pokoju zamykając cicho drzwi a ja przerażona tym, że nakryłeś mnie w takiej sytuacji owijałam się szczelniej Twoją koszulą. Stanąłeś przede mną i przechylając twarz w lewo, mrużąc oczy zapytałeś:
- Wiesz, że to seksowne, kiedy się wstydzisz? – przybliżałeś się teraz do łóżka na którym leżałam zakłuta w niepewności. – Wiesz, że to cholernie seksowne, kiedy przyłapuję Ciebie na myśleniu o mnie w taki sposób? – w tym momencie usłyszałam błogi dźwięk, który powoduje ciarki na moim ciele. Dźwięk rozpinanej klamry paska od Twoich spodni. Chcąc nie chcąc zacisnęłam dłonie na białej pościeli. Byłeś już nade mną, nachylałeś się i Twoje usta rozbiły się słodkim muśnięciem na moim czole.
- Czekałam na Ciebie. – odpowiadam zalotnie przesuwając się bliżej ściany, byś mógł położyć się obok mnie. Ty jednak wcale nie masz ochoty bawić się ze mną w gierki. Nadal stoisz przede mną rozpinając guzik jeansów. Takie ruchy działają na mnie pobudzająco, więc podnoszę się z pozycji leżącej i przytulam się do Twojego brzucha. Rękoma wędruje pod Twą białą pachnącą proszkiem i perfumami koszulę. Gdy Twój zapach rozchodzi się całościowo po moim ciele, sprawiając, że oddycham głębiej i szybciej – w tym samym momencie moje paznokcie wbijają się w Twe plecy. Otumaniona zapachem poddaję się Tobie, pozwalając na to, byś położył mnie na łóżku dociskając swoim ciałem.


bed, boy, couple, eros, french kiss




Wiję się pod Tobą jakbym była pełna lęku i niepokoju, jęczę i wzdycham – jakbym próbowała oddechem wyrazić Tobie moje oddanie. Ty zaś jesteś nieugięty, wtapiasz usta w moją szyję, Twoje zęby przegryzają moje żyły, naznaczasz mnie swoją śliną, która ogrzewa skrawki mojego ciała. Dłonie zanurzasz w poplątanych lokach i ściskasz je przyciągając moją twarz do Twoich barków. Czuję się opętana Twoim dotykiem, pragnę dać za wygraną tęsknocie i zanurzyć się doszczętnie w Twoich perwersyjnych czynach. Nie bać się tego co wolno a czego nie wolno. Zaufać Tobie w takim stopniu, w którym pozwolę sobie na możliwość bycia nieposkromioną.
- Tęskniłaś..? – Twój mruk rozchodzi się po moim ciele sprawiając, że pokrywa się gęsią skórką.
- Tęskniłam. – szeptam ledwie dosłyszalnie i jękliwie.
- Spróbowałabyś nie tęsknić… - droczysz się nadal ze mną, łapiąc moje majteczki.
- Nie. – zaciskam mocniej nogi utrudniając Tobie ten manewr – na pewno jesteś zmęczony, powinieneś odpocząć.
- Mógłbym padać z nóg, ale kiedy widzę Ciebie taką to nie darowałbym sobie, gdybym dziś się z Tobą nie kochał przynajmniej dwa razy. – Twoje dłoń dotyka mojej szyi i zaciska się na niej palcami. Lubię agresję panującą między nami, gdy Twe ręce w geście duszenia przyciskają moją szyję, gdy czuję ciepło Twoich palców na sobie i wiem, że jestem Twoja. Feministki mogłyby się kłócić, że jest to złe traktowanie, ale to Nasza sypialnia, moja szyja, Nasz seks, Nasza Miłość. Uczucie może być czasem toksyczne, by mogło ujawnić się do końca. Moja dłoń ląduje na Twojej i przyciska ją mocniej tak, że czuję jakbyś mnie zaczynał dusić. Prawą dłonią szarpiesz moje włosy i nie mogę powstrzymać się od spazmatycznych jęków przyciskając Twoje ciało bliżej do swojego. Rozluźniasz tyrani uścisk i zamiast Twoich paznokci wbijających się w jedwabiście bladą skórę zaczynam czuć ciepło warg ssących i podgryzających ją coraz agresywniej.

wyobraź to sobie... - opowiadanie erotyczne , sms erotyczny

Wyobraź to sobie.. stoję przed Tobą, mam na sobie cienką, opływową sukienkę i rozpuszczone włosy. Przyparta do ściany wpatruję się płochliwie w Twoje oczy. Chcę Ci się wyrwać, kiedy Ty w międzyczasie przesuwasz swoją dłonią po atłasowej sukience. Przestaję oddychać, moje serce zaczyna bić coraz głośniej i momentami mam wrażenie, że wyrwie mi się z piersi, które podnoszą się to znów opadają w niespokojnym oddechu. Moje ciało nieruchomieje. Drugą ręką oparty jesteś o ścianę i blokujesz mi jakiekolwiek możliwości manewru.. Nachylasz się nade mną... Twoje usta blisko mojej twarzy, czuję, Twój delikatny oddech nad sobą, gdy Ty szepczesz mi do ucha
-ślicznie wyglądasz, tylko nie rozumiem dlaczego się mnie boisz.
- Powinnam była iść do domu, nie boję się Ciebie tylko tego, co ze mną zrobisz. Patrząc w Twoje oczy widzę dokładnie Twoje niecne zamiary. - mówię wolno i z zalotnym uśmiechem.
- Myślę, że jakkolwiek nie patrzyłabyś w moje oczy nie masz pojęcia jakie myśli się we mnie kryją, bo uciekłabyś z krzykiem...
- Może powinnam była to właśnie zrobić?
- Nie. - mówisz stanowczo i przyciskasz mnie do siebie mocniej.
    Czuje jak z każdym momentem spędzonym sam na sam w tym małym, lekko oświetlonym przez lampkę nocną pokoiku robisz się coraz bardziej pożądliwy. Twoje oczy zwężają się i przypatrują mojej sylwetce z apetytem. Podnosisz moją prawą nogę i ściskasz udo tak mocno, że naznaczona jestem teraz śladem Twoich dłoni. Ponownie zagryzam wargi i zamykam oczy. Oddaję się temu momentowi dogłębnie, pragnę tej chwili i Twojej obecności. Chcę, byś był blisko... O wiele za blisko. Patrzysz się na mnie, łakomie na moje ciało, widzisz w oczach moje pożądanie, którego nie uda nam się dziś już okiełznać. Pozostało nam tylko wykorzystać dzisiejszą noc w pełni, oddać się sobie doszczętnie. Podnosisz bez zawahania moje drugie udo i trzymając mnie mocno w swoich ramionach przenosisz mnie na łóżko. Przez chwilę uśmiechasz się zadziornie leżąc nade mną, następnie zmysłowo dotykasz mój brzuch, wcięcie w talii, ostatecznie pobudzony do granic rozsądku rozbierasz mnie do końca. Stringi upadły z szelestem na podłogę i teraz bezkarnie wiję się pod Tobą całkiem naga. Ręką wodzisz po moim ciele, zaczynając od prawego policzka, jadąc po prawej stronie szyi, pieszcząc moją pierś, zjeżdżasz ręką do brzucha i gładzisz wewnętrzną część moich nóg. Czujesz pod sobą jak cała drżę, jak oddycham niespokojnie czekając na Twój następny ruch. I kiedy zamykam swoje oczy, w momencie niesamowitego napięcia, opuszkami palców głaszcząc moje uda zahaczasz palcami o moją uświęconą Ziemię. Masujesz ją, pieścisz a ja w tym samym momencie rozpinam Twój rozporek i zdejmuję skórzany pasek. Pozbywamy się Twoich spodni, następnie bokserek. Owinięci w tej nagości, przylegamy do siebie ciałami, leżę na Tobie, czuję Twoje serce bijące w klatce piersiowej i mam wrażenie, że nie ma piękniejszego dźwięku niż ta arytmia podniecenia… Całuję Twoją twarz, każdy jej milimetr. Przewracam Cię na plecy i już Ciebie dosiadam. Moment, gdy we mnie wchodzisz, gdy gościsz w Mojej Pani sprawia, że wariuję z rozkoszy. Poruszam się na Tobie płynnie, naciskam na Twoje klejnoty swoim rozgrzanym ciałem, tak, abyś poczuł się coraz bardziej podnieconym. Zamykasz moje ciało w uścisku, całując moje piersi, gryząc i tarmosząc moje sutki, rękoma dociskając mnie do Twojego ciała.  Gdy mało co brakuje do Naszego szczytowania, zrzucasz mnie z siebie tak, że ląduję po prawej stronie łóżka. Leżysz dysząc na plecach, lekko uśmiechasz się a Twoje oczy wyrażają pasję, jaką mnie obdarzasz. Niczym kotka wiję się na łóżku i schodzę na dół sprawiam Ci przyjemność. Dotykasz mnie, moje ramiona i z każdym momentem czuję jak Twoje ręce stają się coraz bardziej mokre. Pnę się ku Twoim ustom, całuję Twój brzuch, tors i Twoje usta ostatecznie całuję. Włosami łaskocze Twoją twarz i wyczekująco spoglądam w Twoje oczy.
erotic images, erotica, kiss, neck, sex

beautiful, beauty, girl, intimateNie poddajesz się moim dyplomatycznym mową, nosem gładzisz moją szyję i czujesz zapach perfum mieszający się z zapachem brzoskwiniowego szamponu i różanego płynu do prania. Uśmiecham się do Ciebie i proszę, żebyś mnie przepuścił… Ty jednak łapiesz mnie za biodra i przysuwasz do siebie, ściskając gwałtownie i namiętnie, następnie Twój uścisk lekko spełza z mojego ciała zostawiając na nim delikatne odciski Twoich palców i teraz całujesz mnie w sam czubek głowy. Czuję Twój zapach… Twoje dłonie na ramionach odsłaniające ramiączka i zrzucające moją sukienkę na podłogę, leży pode mną oplatując stópki. Podnosisz mój podbródek i całujesz mnie, nie sposób nie odwzajemnić tego pocałunku. Wiem, że nie powinnam, ale już rozpinam guziki Twojej czarnej koszuli. Stoisz w samej koszulce.. Stoję ogołocona przed Tobą, zlękniona a zarazem pewna siebie. Przypatruję się Twoim rysom twarzy, mam na sobie tylko czarną bieliznę, i komplet błyszczącej biżuterii. Twoje oczy płoną obejmując mnie spojrzeniem. Ponownie całujesz mnie po szyi, wgryzasz się niebezpiecznie w obojczyk, powodując tym samym przyjemny ból. Widzisz lekkie przerażenie i zafascynowanie w moich oczach. Twe ręce zawędrowały za moje plecy, łaskoczesz mnie dotykiem, gdy zmysłowo trącasz nimi o moje łopatki. Rozpinasz mój stanik i rzucasz go za siebie ciągle patrząc w moje oczy, więc teraz jestem półnaga, więc teraz jestem Twoja i nie wypuścisz mnie z swoich ramion przez długie godziny tej nocy. Przypierasz mnie mocniej do ściany, której zimno sprawia, że sutki moich piersi sterczą radośnie. Spoglądasz na nie z zaciekawieniem i chcąc schylić się by je pocałować czujesz mój opór.- Czy kolega się nie zapędza? - mruczę do Twojego ucha zaplątując się rękoma pod Twoją koszulką. Już jej na Tobie nie ma. Chichoczę podniecona i przegryzam wargi spoglądając na spodnie, które z każdym momentem stają się ciaśniejsze.
- Twój kolega chyba pragnie Tobie coś oznajmić. - mówię zawieszając palce na pasku Twoich spodni.
- Nie sądziłem, że masz w sobie tyle Diabła Niewiasto. - Twój głos to jeden wielki mruk, który wywołuje gęsią skórkę na moim karku.ass, black and white, booty, boy, game- Zrób coś z Nim... Proszę. - chwytasz moją twarz w swoje dłonie i całując po raz ostatni kierujesz ją w dół. Jestem podniecona tą sytuacją, gdy widzę jak bardzo na Ciebie działam i do jakiej sztywności Go doprowadziłam. Całuję Go, zarówno delikatnie obciągając. Robię to coraz mocniej i szybciej, przy okazji bawiąc się z Nim języczkiem. Wplatasz dłonie w moje blond włosy i zamykasz oczy... Mruczysz, gdy   jestem coraz mniej delikatna i stawiam na szybkość, słyszę Twój szept:

- - - zwolnij Skarbie, proszę, bo dojdę. - czuję jak ręce podciągają mnie do Ciebie, delikatnie kładziesz na plecach, obserwując prężące się ciało i sterczące żebra. Znajdujesz się tuż nade mną. Dotykasz moich ud, rozkładasz moje nogi... Wiem co zaraz nastąpi, Ty również czujesz jak jestem gotowa na przyjęcie Ciebie. Oddycham coraz szybciej i szybciej, powoli napięcie zmusza mnie do jęknięć. Znów przytulam Ciebie z całych sił, by móc czując się bezpieczna oddać się rozkoszy.black and white, boy, eros, french kiss, gif Z ust wydobywa się spazmatyczny krzyk, czuję właśnie jak we mnie wchodzisz... Napierasz na mnie mocno i pewnie. Poruszamy się w wielkiej harmonii, czując tą wewnętrzną bliskość. Czuję się bezpiecznie i niemożliwie wręcz rozluźniona, Nasze ciała drżą w podnieceniu. Przestajemy. Leżę na łóżku z rozchylonymi nogami czekając, aż znów we mnie wejdziesz. Twój penis zagłębia się we mnie i wycofuje się, odchylając się nieco w dół. Kochamy się coraz bardziej zachłannie, oddając się sobie doszczętnie, zapominając o całym świecie. To więź, gdy możemy bez krępacji całować siebie w każdym miejscu, przytulać swoje spocone i zmęczone wysiłkiem ciała i odczuwać przy tym nieokiełznane szczęście. Zahamowałeś swoje ruchy i teraz unosisz mnie i stawiasz całkiem nagą przed sobą… Oczyma wpatrujesz się we mnie rozpaloną i stajesz za mną, szepcząc mi do ucha.

boy, couple, eyes, girl- Nigdy nie widziałem piękniejszej kobiety od Ciebie. Dla mnie jesteś definicją seksualności i szczęścia.
Uśmiecham się i lewą ręką przytrzymuję ścianę, wyginając się jak niegrzeczny tygrys czekając ponownie na Twoje wejście we mnie. Swoją prawą dłonią wędrujesz po moim nagim ciele i staję się dopełnienie. Znów tu jesteś, dociskasz mnie coraz mocniej, ja krzyczę coraz głośniej… ręką pieścisz i gnieciesz moje piesi, które z podniecenia stwardniały a kiedy szczypiesz moje sutki czujesz jak bardzo twarde się zrobiły. Wspólnie osiągamy Nasz szczyt, zadowoleni leżymy przytulając się nadzy przez kilkanaście minut i gdy odurzona Twoim zapachem czuję się jak w raju postanawiam zarzucić Twoją czarną koszulę, zejść na dół, zrobić Nam herbatę i coś do zjedzenia, bo nastał już ranek a Ty idziesz przygotować dla Nas kąpiel;)

Instruktor prawa jazdy - opowiadanie erotyczne


śledź nas na facebooku i bądź na bieżąco:
      FACEBOOK 


   Kilka tygodni temu rozpoczęłam pierwsze jazdy samochodem, ludzi nawarstwiło się jak mrówek i mój instruktor ma dla mnie mało czasu. Widzimy się co 10 dni i z każdym spotkaniem ciężej skupić mi się na jeździe. Zapisałam się do starszego mężczyzny, ale ten odmówił mi z powodu zbyt wielu przygotowujących przez niego osób. Przepisano mnie do A. Młody dwudziestopięciolatek, brązowe włosy i stylowe sweterki. Pamiętam jak na pierwszym spotkaniu weszłam do samochodu i jak przewiercał moje oczy swoimi.- powiedz mi co to za kontrolka? – mówiłeś nie odciągając ode mnie wzroku. Uśmiechnęłam się szerokim i zalotnym uśmiechem.couple, love, smile- nie wiem proszę pana, ale jeżeli się pali to jechać nie możemy. – zaczęłam śmiać się głośno i przechyliłam głowę bliżej Ciebie by zobaczyć całą tablicę rozdzielczą. Pachniałeś Versace. Znałam ten zapach na pamięć i teraz doprowadzał mnie do szału. Kiedy po godzinie jazd odwiozłeś mnie na plac zapytałeś się gdzie mieszkam. Powiedziałeś, że masz po drodze i odwiozłeś mnie swoim samochodem do domu. Mieliśmy widzieć się za tydzień. Przestałam o Tobie myśleć a kiedy dobiegał upragniony piątek ułożyłam włosy, wymalowałam usta szminką, założyłam na siebie dopasowaną marynarkę i bluzkę z dekoltem. Nie wiem czy zrobiłam to dla siebie czy dla Ciebie, ale podobał mi się ten romans rozgrywający się w mojej głowie. Podniecała mnie sama myśl spotkania z Tobą.   Byłam przed czasem – to się nie zdarza. Znów poprawiłam wargi krwistym kolorem szminki i po chwili wjechałeś na plac. Poczekałam aż uzupełnisz wszystkie formalności z gościem, którego szkoliłeś a kiedy wyszedł odpięłam guziki płaszcza i wrzuciłam go do tyłu wraz z torebką.   Usiadłam z przodu i nawet na Ciebie nie spojrzałam, pachniałam zmysłowym „Slip into”, bluzka opinała się ciasno na piersiach a rozpięta marynarka nadała mi elegancki wygląd.- Mogę zaczynać? – zapytałam odwracając powoli twarz w Twoją stronę i spotykając się z Twoim wzrokiem. Kiedy zauważyłam Twoje spłoszone oczy uśmiechnęłam się słodko na co Ty otrząsnąłeś się z letargu i przytaknąłeś głową.- tak więc… Przysunąć fotel, sprawdzić podgłówek -  mówiłam sama do siebie dociskając. Rozpuściłam włosy spod ciasnej klamry, tłumacząc się, że przeszkadzać mi będzie w jeździe. Rozwiały się na wszystkie boki i pachniały owocowym szamponem. – ustawić lusterka, zapiąć pas… - mruczałam cicho.   Już po chwili wyjechaliśmy na miasto. Spędzimy ze sobą następne dwie godziny, Ty będziesz udawać, że złościsz się na to, iż zapominam o sprzęgle przy hamowaniu a ja będę śmiać się mówiąc, że dla Ciebie postaram się nie zapominać. Widocznie Ciebie peszę. Czuję Twój wzrok na moich nogach i to jak szybko odwracasz go, kiedy przeczuwasz, że wiem na czym się skupiasz. Przy zatrzymywaniu się na skrzyżowaniu i czekaniu na zielone światło podgryzałam niby nieświadomie moje wargi. Rozmawialiśmy o niczym i o wszystkim. Wkurzała mnie dzisiejsza widoczność, bo padało a księżyc nie oświetlał pasów drogi. Kiedy silnik zaczął mi warczeć i nadeszła pora na zmianę biegu spotkałam się z Twoją ręką na skrzyni biegów. Dotknęłam Ciebie opuszkami palców a Ty zamilkłeś. Chwilę trwaliśmy w ciszy myśląc o tym dotyku.- Przepraszam, myślałem, że zapomniałaś i chciałem zmienić za Ciebie. – oboje widzieliśmy, że każdy instruktor informuje o tym swoich podopiecznych, ale ja byłam teraz Twoją uczennicą. Zbyt seksualną by zaliczać się w kategoriach  grzecznych wychowanek.- znów mnie nie słuchasz – powiedziałeś wyrywając mnie z zamyślenia.- nie słucham? O co teraz chodzi? – powiedziałam zawstydzona.- prosiłem Ciebie,  żebyś pamiętała o sprzęgle przy zmianie biegów… a nie poczułem Twojego nacisku. Pamiętaj, że musi być głęboki i do końca.- faktycznie… - w tym co powiedziałeś zapachniało mi gorącym seksem i skupienie się na jeździe stawało się niemożliwe.   Wyjechałeś ze mną na drogę ekspresową. Kazałeś jechać na V biegu. Przekroczyłam prędkość a Ty nie mówiłeś nic. Patrzyłeś się albo przed siebie albo na moje ręce na kierownice. Od czasu do czasu Twój wzrok obejmował mój dekolt, ale szybko nauczyłeś się nad sobą panować.- Dlaczego do mnie przyszłaś? – zapytałeś. – jest wiele innych instruktorów.- Czyżbyś mnie nie lubił? – odrzekłam z przekąsem.- Tak tylko pytam z ciekawości…- Chciałam iść do K., ale pan nie miał dla mnie czasu.- O tym słyszałem. Dziewczyny za nim nie przepadają. Nie wszystkie.- Dlaczego? – patrzyłam na zalaną mżawką drogę i jechałam coraz szybciej.- Czasem krzyczy, ale ja go lubię.- Nie lubię jak się na mnie krzyczy Panie A. – nadal mówiłam do Ciebie Pan, chociaż Ty mówiłeś mi po imieniu i o to prosiłeś również mnie, ale wymawiając słowo Pan robiłam to z inną tonacją, która świadczyła o zaklętej w niej erotycznej stronie. Zniżałam głos i uśmiechałam się półuśmiechem.- Zapamiętam. Pan K. czasem też odstrasza tym, że maluję skrzyżowania.- Maluję skrzyżowania? Nie rozumiem… Co to znaczy? – w tym czasie Twoja dłoń wylądowała na moim udzie i kreśliła palcem linie przecinające się. Robiłeś to powoli i delikatnie, czułam Twoje drżące ręce i zaczęłam oddychać szybciej. adorable, boy, car, couple, cute- Tak na nogach maluje. – chciałam zwrócić Tobie uwagę, że to było raczej udo i to wewnętrzna jego część i, że to Ty malowałeś a nie on, ale tak mnie podnieciła ta sytuacja, że straciłam całkiem koncentrację i pewność siebie.- Widziałaś znak? – zapytałeś cicho.- Nie… - szepnęłam rozgrzana.- Ograniczenie do 70 kilometrów. Powinnaś zwolnić.- Nie tylko ja – przegryzałam wargę i dodałam gazu. Teraz powoli dopiero zwalniałam.
 – Lubię szybką jazdę Instruktorze. To źle? – odwróciłam głowę i zmrużyłam oczy mierząc nimi w Ciebie.
- To niebezpieczne… - śmiałeś się teraz głośno a ja zwolniłam chcąc zmienić bieg na "dwójkę", bo właśnie dojeżdżaliśmy do ronda. Niefortunnie dotknęłam teraz Twojego kolana ‘myląc’ je z skrzynią. Kiedy chciałam Cię przeprosić i wziąć rękę z Twojego kolana Ty dotknąłeś ją wywołując u mnie dreszcz emocji.
 – to niebezpieczne – powtórzyłeś teraz bardziej tajemniczo.   Koniec jazdy. Pora się pożegnać i iść do domu. Samochód zgaszony, pasy odpięte. Jeszcze tylko uzupełnić typowe papiery, coś tam zakreślić i voilà. Podajesz mi długopis, ujmuję go znów dotykając Twych rąk. Machnęłam niezręcznie parafkę i oddaję Ci kartę przechylając się bliżej Ciebie. Podnosisz głowę i spotykasz się na wysokości moich ust. Patrzę prosto w Twe oczy. Słyszę Twój przyśpieszony oddech. Twoje wargi rozchylają się i jesteś coraz bliżej mnie. Dosłownie dzieli Nas kilka centymetrów, lekkie przechylenie głów. W tym czasie szybko odwracam się i otwieram drzwi.
- Odwieść Ciebie? – pytasz szybko nie ukrywając zdziwienia. Zalega cisza. – jest już późno… Nie chcę byś się tułała sama - tłumaczysz  to swoją troskę.
- Jedziemy Twoim? – otwieram szeroko drzwi a Ty przytakujesz. Wysiadam i zakładam na siebie płaszcz.   Plac jest zupełnie opuszczony i zapalone nad garażem światło ledwo oświetla jego zachodnią część, otwierasz mi drzwi i wślizguje się na przednie siedzenie. Odpalasz samochód i łamiąc wszelkie przepisy ostrożności podjeżdżasz pod biuro. Nie mamy zapiętych pasów a Twoja gwałtowna jazda przyprawia mnie o zawrót głowy.
- Muszę jeszcze zgasić światło na placu. – trzaskasz drzwiami i przechodzisz powoli z tyłu samochodu, lecz zamiast skierować swe kroki ku zapleczu otwierasz moje drzwi. Nachylasz się nade mną i opierasz prawą rękę o ramę wejścia. – tak się zastanawiałem... Masz na dzisiaj jakieś plany?
- Proponujesz mi randkę? – usiłowałam wydobyć z siebie najbardziej seksowne brzmienie głosu.
- Co tylko zechcesz. Wiem, że jest już późno i możesz mieć jakieś plany na piątkowy weekend, ale miło byłoby nie wracać jeszcze do domu. – zostawiasz mnie z tym zdaniem i oddalasz się - gasisz światło i na placu zapada ciemność. Teraz wyostrzam uporczywie wzrok, by nie zgubić rysów Twojej postaci i udaję mi się to wyłącznie dzięki zapalonym światłom mijania. Wychodzę z samochodu i staję przed Tobą z założonymi rękoma.
- Możliwe, że nie muszę wracać do domu – Trwało to zaledwie sekundę kiedy zatrzasnąłeś otwarte za mną drzwi samochodu i przybliżyłeś się do mnie. Na mojej twarzy pojawiło się zawahanie i strach przepełniony napięciem. Spuściłam głowę ku dołowi a Ty byłeś blisko na tyle by delikatnym ruchem dłoni podnieść ją na wysokość Twoich oczu. Teraz znów wpatrywałeś się we mnie zimnym wyrazem twarzy. Nie znałam Cię na tyle dobrze, by móc wydedukować Twoje zamiary.
- Patrz się na mnie. Twoje oczy są tak piękne, że nie mogę znieść tego, kiedy uciekasz mi wzrokiem. – szepnąłeś  prosto w prawe ucho. Poczułam nacisk Twojego ciała na moje i cofnęłam się o krok, może dwa. Teraz opierałam się o drzwi samochodu. Poczułam Twoje dłonie na płaszczu.  Podniosłeś moją twarz a Twoja poufałość w wzroku pochłaniała mnie doszczętnie. Przybliżyłeś swoje usta do mojej twarzy i liczyłam Twoje oddechy sama przestając oddychać. Twoje dłonie zawędrowały pod płaszczyk i teraz dotykały swoim chłodem mojej skóry.- Masz zimne dłonie, zimno mi. Chyba powinniśmy… - nie zdążyłam dokończyć bo Twe usta rozlały się na moim prawym policzku. Poczułam jak wylewa się na niego rumieniec a ja sama zapomniałam o czym chciałam mówić.
- Co powinniśmy? – w tym momencie Twoja dłoń przejechała po moim brzuszku zahaczając o guzik spodni. – Powiedz co powinniśmy zrobić, aby Ciebie rozgrzać.
- Znam klika możliwości… - syknęłam. – Chociażby… - znów nie dałam rady wypowiedzieć planowanych słów, bo Twe usta przybliżyły się do moich. beautiful, black, boy, car, coolSplotły się z moimi, przegryzły je i zatapiały się namiętnie i delikatnie. Językiem przejechałeś po mojej górnej wardze. Twoje dłonie dociskały mnie do drzwi samochodu a spodnie napierały na moją mokrą i rozgrzaną koleżankę. Przytrzymałeś prawą dłonią mój kark i przylgnąłeś do mnie wargami na długi czas. Z każdą sekundą obcałowywałeś mnie pewniej i wścieklej a kiedy delikatnie odsunąłeś moją twarz od swojej nie potrafiłam pohamować swoich emocji. Chciałam więcej. Dużo więcej. Ty i ja. Tu. Teraz. Zaraz. Ciągle pamiętałam smak Twoich ust, ciepło Twojego języka i zimne dłonie na moim brzuchu. Teraz z wychowanki stawałam się Twoją Kochanką, Twoją wyuzdaną uczennicą z którą po pracy raczej przeżywasz upojne noce niż odwozisz bezpiecznie do domu.
- Chodź. – pociągnąłeś mnie bliżej siebie i otworzyłeś przednie drzwi samochodu. – przecież nie mogę pozwolić Tobie zmarznąć.   Po chwili znalazłeś się obok mnie na siedzeniu kierowcy. Ciągle w szoku patrzyłam przed siebie a Twoja ręka dotknęła mojego uda. Zanurzyła się pomiędzy moimi nogami, przysunąłeś twarz obok mojej i dałeś mi całusa w policzek.
- Gdzie jedziemy? Jakieś specjalne życzenia? – wymamrotałeś niewyżytym głosem łaskocząc mnie nosem w szyję.
- Zostań ze mną tutaj. – powiedziałam ledwo dosłyszalnie. Nie trwało to sekundy, zbliżyłam się do Ciebie i pocałowałam z swojej inicjatywy Twe usta. Twoje ręce zaczęły wędrować po moich ciuszkach. Rozpiąłeś mój płaszcz i rzuciłeś go na tylne siedzenie gdzie leżała Twoja czarna zimowa kurtka. Nie potrzebowałam teraz nawet ogrzewania, bo moje ciało płonęło, dekolt jarzył się  czerwoną barwą namiętności a sutki sztywniały pod biustonoszem. Moje dłonie rozpięły guzik od spodni i powędrowały ku mojej myszce. Zauważyłam zdziwienie na Twojej twarzy tak pewnym siebie zachowaniem. Ześlizgnęłam się powoli po brzuchu, palce zanurzone były już w spodniach a teraz obdarzyłam Ciebie zalotnym uśmiechem. Rozłożyłam swoje nogi i zaczęłam się masturbować. Wyciągnęłam się jak kotka na fotelu, moje piersi opięły się na ciasnej bluzce i drgały wraz z każdym moim ruchem. Twoje oczy utkwione w moją niewinną twarzyczkę, zamknięte oczy i rozkoszne usta motywowały mnie ku głębszemu doznaniu. Usłyszałam dźwięk zamka i rozpięcie guzika. Wiedziałam, że zaraz weźmiesz go w swe dłonie i zgwałcisz swe myśli mym widokiem, będziesz patrzeć na mnie zatopioną w tej ekstazie i oddającej się rozkoszy. Moje majteczki zrobiły się mokre od soków i poruszona namiętnością wyjmuję palce i dotykam nimi Twoich ust. Oblizujesz je łapczywie. Słyszę, że zaczynasz się sobą zabawiać.Nie, już nie mogę dłużej wytrzymać. Zbyt bardzo podnieca mnie ta sytuacja. Moje spodnie lądują na desce rozdzielczej a tyłeczek zakrywa skąpy kawałek stringów. Robię coś niegrzecznego i odwracam się na fotelu. Teraz widzisz mój wypięty tyłeczek, zmysłowe ruchy, rozłożone lekko nogi a w dodatku słyszysz moje nieopanowane  stęknięcie odurzenia.
- Chodź do mnie – mówisz przesuwając krzesło najbardziej jak się da do tyłu. Nadal jednak nie ruszam się z miejsca i stymuluję ruchy seksu. Lekko opuszczasz spodnie i wydobywasz z nich swojego penisa. – Chodź do mnie Pasażerko. – odmawiam i siadam się na miejscu obok. Czuję Twoją konfuzję. W tym samym momencie kładę rękę na Twoich jeansach i wędruję ku bokserkom. Twój penis pręży się pod moim dotykiem. Łapię go pewnym ruchem  i  powoli zaczynam obciągać. W miarę czasu ruchy stają się szybsze a Ty zamykasz oczy. Kiedy widziałam Twoją lekko oświetloną roznamiętnioną minę postanowiłam zaatakować pewniej. Odgarnęłam swoje włosy na lewą stronę ręką i przekręcając się trochę w fotelu pochyliłam się. Moje usta pocałowały uwidocznioną żołądź a me ręce odciągnęły napletek. Twoje palce zaplątały się dookoła moich rozmierzwionych włosów  i dociskały mnie do prącia. Me usta dopasowane przylegały do niego wargami płomiennie bawiąc się i liżąc go. Twoja dłoń znalazła się na moim nagim pośladku i odgarnęła sznureczek stringów. Twe palce posuwały mnie od tyłu tonąc w moich sokach. Mój ciepły język dociskał coraz bardziej do Twoich klejnotów i zajmował się nimi. Zachowywałam się tak jakbym była Twoją dziwką i w gruncie rzeczy podobało mi się to. Chciałam żebyś nade mną zapanował. Kiedy poczułam ostre szarpnięcie moich włosów i podniesienie mojej głowy wiedziałam na co muszę się przygotować. Twe palce gwałciły moją waginę a Ty od czasu do czasu oblizywałeś je mrucząc zadowolony. Kiedy poczułam jak prawą dłonią dostaję ciche klapsy lewą poczułam nacisk sprawiający, że Twój penis wszedł głęboko po same migdałki w moje gardło i teraz znów podniosłeś ją tak, że obliczałam Twój żołądź. Zaczęłam ssać Twojego penisa i wkładać go sobie do buzi szybciej co poskutkowało Twoimi jękami. Uniosłeś mą głowę i popchnąłeś mnie na fotel tak, że widziałam przed sobą zaparowaną szybę. Wystarczyło byś pociągnął moje ramiona ku sobie a zręcznie prześlizgnęłam się na Twoją stronę samochodu. Siedziałam na Tobie, kolana blisko Twoich nagich pośladków, rozgrzana i mokra pani ocierająca się o Twój brzuszek – Twe palce ścisnęły moje pośladki następnie rozebrałeś mi moją marynarkę. Cisnąłeś ją na pulpit samochodu, by po chwili ześlizgnął się powoli na ziemię. Twoje dłonie zabłądziły pod bluzką i już po chwili, dosłownie zerwana ze mnie, leżała ona na tylnym siedzeniu. Całowałeś mój dekolt, ściskałeś do siebie swoje piersi i zatapiałeś język w tworzącą się między nimi przerwę. Odgarnąłeś prawą miseczkę stanika i całowałeś moją pierś, przegryzłeś mi mój sutek i wytarmosiłeś go swoimi palcami. Bez większych grzeczności  zrzuciłeś ze mnie stanik i ścisnąłeś moje policzki.- Jesteś najbardziej perwersyjną Uczennicą jaką miałem. – Twoje ręce obdarowały mnie klapsem a ja syknęłam z przyjemności. – jesteś bardzo niegrzeczna Panienko.   Dwa palce weszły w moją waginę szybko i pewnie. Wyjmowałeś je i wkładałeś a moje ciało wygięło się przed kierownicą. Twa druga ręka szarpała moje piersi lub lekko przyduszała moją szyje. Rozchyliłeś moje wargi sromowe i z całym impetem wszedłeś we mnie. Byłam ciaśniutka i zapamiętale zgrzana. Zacisnęłam wszystkie mięśnie i bawiłam się z Twoim Panem. Teraz liczył się tylko ten samochód, Ty i ja. Reszta była poza Nami.

Na zgodę... - opowiadanie erotyczne



śledź nas na facebooku i bądź na bieżąco:

Na zgodę.

   Przyjechałeś do mnie wczoraj, kiedy po wielkiej awanturze liczyłam się z przerwą, z brakiem Twojej obecności i Twoich słów brakiem. Przyjechałeś do mnie wczoraj bez zapowiedzi. Otworzyłam drzwi przykryta zielonym ręcznikiem, ociekająca wodą, bez bielizny stanęłam przed Tobą i uciekłam do łazienki na dole by się ubrać. Bałam się tej rozmowy, ale Twoje oczy kiedy zobaczyły moje stały się łagodniejsze. Kiedy po 5 minutach wygrzebałam się i weszłam do kuchni Ty parzyłeś dla Nas kawę. Echem odbijały się ode mnie wszystkie ciężkie słowa, które wczoraj tak bardzo raniły Nasze serca. Wyłączyłam to i usiadłam się naprzeciwko Ciebie przy stole.
- chyba musimy porozmawiać.
- rozmawiajmy. - znów wyczułam niepewność w atmosferze a Ty wstałeś z krzesła i przytuliłeś mnie pewnie, mocno, bezpiecznie. Czułam znów Twój szept na szyi:
- rozmawiajmy, nie dajmy siebie przemilczeć.
   Ten przełomowy moment pozwolił mi na poczucie Twojej bezgranicznej Miłości i Ufności do mnie. Wiedziałam, że nie chcę Ciebie skrzywdzić, że będę trwać w Uczuciu, które Nas połączyło tak długo póki będę miała o co walczyć. Pora się przełamać, powiedziałam cicho:
- Zarzuciłeś mi wczoraj, że priorytetem dla mnie jest wszystko inne tylko nie Ty... - te słowa tak bardzo mnie niszczyły, nie mogłam przez nie spać a teraz Ty delikatnie podniosłeś mnie z krzesła, postawiłeś przed sobą i patrząc prosto w oczy powiedziałeś, że mnie Kochasz. Przygarnąłeś do siebie tak pewnie, że zatopiona w Twoich ramionach czułam Twój zapach. Bicie Twego serca zagłuszyło wszystkie inne myśli a ja trwałam w tej chwili pochłonięta. Twoje usta lądowały z delikatnym muśnięciem na czubku mojej głowy. Złapałeś moją twarz pewnie w ręce i szepnąłeś:
- nie mógłbym pozwolić Tobie odejść, mimo, że mamy wady, że czasem jest ciężko. Wiem, że jestem dla Ciebie ważny i czuję to. Potrzebuję Ciebie najbardziej na świecie Moja Mała Żonko.
   Złapałeś moją rękę i poprowadziłeś do sypialni. Podłogę oświetlała tylko mała lampka nocna a łóżko było zasłane czystą pościelą. Położyłeś mnie delikatnie na nim, czułam jak otula mnie puchowa kołdra i Twoje soczyste usta stykające się z moimi. Widziałam namiętność w oczach, pożądanie widziałam. Całość uczuć skupiła się w dwóch parach oczu. Moje odbijające Twój obraz, Twoje mój chłonący. Nie mówiłam już nic, o nic nie pytałam czując Twoje dłonie przyciskające mnie do Ciebie, Twoje oczy mówiące jak wiele to dla Ciebie znaczy. I pocałunkami rozpaliłeś moje fantazje do tego stopnia, że dekolt przysłonił czerwony rumieniec podniecenia. Dotykiem samym mnie pobudziłeś i pocałunkami.
- jesteś tym czego pragnę i tym czego chcę. Tęskniłem za Tobą.
- wiem. Czułam to.
  Twoje ciało dopasowanie stykało się z moim, Twoja głowa  obok mojego, dłonie pod plecami tulące mnie do siebie i Twój oddech na mej szyi. Leżeliśmy tak oddychając spokojnie, aż podniosłeś się na łokciach, uśmiechnąłeś się tak słodko jak tylko Ty potrafisz i prawą dłonią odrzuciłeś moją grzywkę z oczu. Teraz pocałowałeś moje czoło z taką czułością z jaką nikt inny nie potrafi i palcem wskazującym przejechałeś mi po policzku. Znów przywarłeś wargami do moich a Twoje dłonie bezlitośnie błądziły tym razem po całym moim ciele. Zawędrowały pod materiał moich spodni i gładziły jedwab moich stringów. Szczypały moje zimę pośladki. Druga dłoń głaskała mój brzuszek, wcięcie i ostatecznie odsunęła stanik. Ręka spoczęła na moich piersiach, masowała je z początku delikatniej a im bardziej zwiększyły się ruchy imitujące stosunek tym bardziej zaciskała się na nich - przyprawiając mnie tym samym o zawrót głowy.
   Zrzuciłam Ciebie z siebie i teraz leżałeś obok patrząc na moje ciało, opuszkami palców głaszcząc moje policzki, szyję. Palce przeniosłeś na guziki moich spodni i rozpiąłeś pierwszy guzik. Materiałowe spodnie jednak nie wymagały żadnego rozpinania i Twoja ręka już zdążyła pachnieć wilgocią mojej waginy. Gwałciłeś dłońmi jej wargi, mruczałeś czując jej ciepło. Położyłam się na brzuchu a Ty zwiększyłeś tempo wślizgu swoich soczystych palców - i nie trwało to więcej niż dwie minuty, kiedy oderwałeś się od niej, wstałeś i rozebrałeś mi spodnie. Zsunąłeś ze mnie moje stringi, opadły lekko na podłogę. Rozpiąłeś swoje spodnie i podciągnąłeś rozpalony i nagi już tyłeczek na wysokość swojego penisa. Bez żadnych ceregieli rozwarłeś moje wargi i wszedłeś we mnie gwałtownie. Z ust wydusiłam z siebie zduszony jęk a Ty zacząłeś Kochać się ze mną namiętnie. Znalazłam harmonię między Naszymi ruchami i chcąc sprawić sobie większą przyjemność dopychałam Twojego penisa głębiej w moją przyjaciółkę zwiększając nacisk Twoich ruchów. To był dziwny masochistyczny ból podniecenia, który zadziałał na mnie jak wzięcie tabletek pobudzających. Twoje tempo zwiększyło się i Kochałeś się ze mną tak gwałtownie, że każdy Nasz ruch odbijał się w domu głośnym skrzypnięciem łóżka i dwa razy głośniejszym plaskiem Twojego ciała o moje pośladki. Obecność reszty rodziny, która wróciła  właśnie  do domu nie była zbytnio podniecająca i komfortowa, ale teraz nie liczyliśmy się My. Ja i Ty. Ten mały pokój, jedno łóżko i podłoga na którą zaraz Ciebie sprowadzę. Zrzucam Cię więc z łóżka, sama bezszelestnie schodząc na dół. Przechodzę się po podłodze no czworakach jak kociak wypinając się w Twoim kierunku. Jesteś tak pożądliwy, że zatrzymujesz mnie i opierając o krawędź łóżka znów uprawiamy seks. Teraz oddaje się tej chwili w pełni, ogarnia mnie cisza przerywana moim jękiem i Twoim oddechem, która sprawia, że robię się coraz bardziej rozluźniona. Twoje biodra chodzą coraz szybciej a ja zaczynam pożądać Ciebie jeszcze bardziej.  Przegryzam wargi w słodkim uniesieniu a Ty nachylasz się nad moją głowę i szepczesz...
- co stanie się jeżeli w Tobie skończę..?
- To niebezpieczne.- mówię ledwo powstrzymując się od krzyku, że pragnę tego teraz tak bardzo.




boy, eros, girl, hot, kiss



Podnosisz mnie z kolan i kładziesz na łóżku, wiję się w rozkoszy, obserwujesz mnie i z triumfalnym uśmiechem rozkradasz moje nogi. zmiana na tę pozycję pozwala mi obserwować teraz Twoją mimikę twarzy, Twoje oczy skupione na moich ustach jęczących, Twoje wargi zatopione w grymasie podniecenia, Twoje dłonie ugięte nad moim ciałem wijącym się pod Tobą, biodra z każdym ruchem sprawiające, że przestaję uważać na podniesiony jęk i krzyk. Jesteś cały spocony i kropla potu wędruje od Twojego czoła ku skroni. Gdy zatrzymuje się na policzku spada na moją prawą pierś. Uśmiechasz się do mnie a ja pobudzona Twoim stanem zamykam oczy. Kurczowo łapię się pościeli i zaciskając na niej swoje paznokcie oddaje się tym co Nas teraz łączy, Naszej seksualności i uczuciu. Nie mam ochoty na żadne nieczyste zagrywki, ani agresję. Dziś mam ochotę Kochać się z Tobą, zespolić się w tym stosunku i marzyć o powtórzeniu go, kiedy ubierzesz się i wyjdziesz z mojego domu. Chcę móc masturbować się myślą o tej sytuacji dzisiejszej nocy, podniecać się Twoim zapachem zostawionym na moim łóżku, łapczywie chwytać myśli o Twoich ramionach trzymających mnie w swoim objęciu. Pragnę Ciebie, Twoich rysów twarzy i tego, żebyś we mnie skończył. Chcę poczuć się całości Twoją. Nie zważać na konsekwencje, chcę byś wiedział, że Twoją jestem.