Rodzice wyjechali z domu, kupiłam dwa niezbyt drogie szampany i zaprosiłam
koleżankę na wieczór przy komediach romantycznych. Typowy babski, spokojny wieczór z gadaniem o głupotach i takich tam fanaberiach jak mężczyźni lub ich brak. Zrobiłam sałatkę owocową i
pieczeń z kurczaka. Na podłodze położyłam stos poduszek i kiedy S. przyszła do
mnie pomogłam jej rozebrać się z płaszcza. Miała na sobie obcisłe czarne rurki
i zwiewną białą bluzeczkę odkrywającą ramiona. Na szyi wisiał srebrny łańcuszek
a na policzki wyszły jej dwa różowiutkie rumieńce. Czarne włosy opadały na
roznegliżowane ręce. Odwiesiłam płaszcz ostrożnie i zaparzyłam kawę.
Siedziałyśmy w kuchni i tak jak przypuszczałam rozmawiałyśmy o facetach, o nieudanych związkach, o
szkolę i innych bzdetach. W kuchni paliły się tylko
małe lampki, które oświetlały delikatnie jej świecącą skórę i jedwabne włosy. Po półgodzinnej pogawędce zaproponowałam, by otworzyć pierwszego z szampanów. Następne pół godziny i już niespełna dwie puste butelki stały prężąc się na stole. Postanowiłam opuścić stołki kuchenne, więc zaprosiłam ją ochoczo do salonu.
- połóż się wygodnie. Pomyślałam, że tyle poduszek się przyda. - powiedziałam dość pewnie.


Odpaliłam nogą dvd i włożyłam płytę z „the notebook”. Położyłam się obok niej na brzuchu, rękoma opierałam głowę i wpatrywałam się w ekran. Przysunęłam do siebie popielniczkę i zapaliłyśmy papierosy. Film leciał a ona opowiadała mi pijackie historie swojego życia. Grzywka wpadła jej w lewe oko. Jezu, dopiero teraz zauważyłam jak bardzo są wielkie i błyszczące. Śmiała się z opowiadanych sytuacji i pokazywała mi swoje piękne zęby. Rękoma ściskała brzeg poduszki a piersi wylewały się pod naciskiem ciała. Leżała taka piękna obok mnie, nieświadoma swojej seksualności. Przewróciłam się na plecy i położyłam dłonie na brzuchu. Ona dalej coś mówiła a ja nie skupiałam się kompletnie na treści. Nie wiem czy to była wina szampana czy mojej biseksualnej strony, ale chęć pocałowania jej ust rosła z każdą sekundą. Zamknęłam oczy i obiecałam sobie, że nie zrobię tego z świadomością, że to ją zrani. Zawsze śmiała się z moich biseksualnych podlotów i uważała za zdemoralizowaną. Nie rozumiała jak może mnie pociągać kobiece ciało i jak mogę mówić o nim w taki sposób. Nie byłam pewna czy brzydzi ją to czy raczej uważa to za komizm. Leżałam tak oddychając spokojnie, nie ruszając się wcale. Kodowałam sobie brzmienie jej głosu, barwę śmiechu i śmieszne piski podekscytowania. Nastało milczenie. Nie chciałam otwierać oczu i widzieć ją skupioną na filmie. Nie miałam ochoty na oglądanie tego filmu a jedyne czego pragnęłam, by ona mówiła. Poczułam, że przybliża się bliżej mnie. Przełknęłam głośno ślinę a serce zabiło mi dwa razy mocniej. Co stanie się jak otworzę oczy? Co powinnam zrobić z swoim popędem? Ah, karciłam się w tym momencie za pomysł zaproszenia jej do siebie.
Co to miało znaczyć? Czy ja choć przez chwilę przestałam jej pragnąć..? A teraz leży obok mnie – niewinna, dziewicza w sensie mojego pożądania i oddycha tak spokojnie. Poczułam nacisk na dłoni, ktoś ją dotykał, gładził i pieścił ją. Trzymała moją rękę w swojej, paliczkami łaskotała wierzch i paznokcie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jej twarz przed sobą.

Tak, to był Anioł, który w oczach miał coś z diabła. Boże, zakochałam się w tym obrazku. Usta drżały rozchylane oddechem, jej dłonie dotknęły mojego policzka a piersi oparły się o moje. Nasze nogi splotły się ze sobą i teraz leżała na mnie w całej swojej okazałości, czułam jej każdy oddech, opadające włosy łaskotały moją twarz. Przybliżała się do mnie i teraz nosem łagodziła mój nos. Był zimny i delikatny, łagodnie kręciła głową łechcąc mnie. Polizała koniuszkiem języka moje rumieńce i zeszła niżej, że poczułam jej oddech na soczystych i spragnionych ustach. Musnęła bardzo niewinnie skórę moich warg, delikatnie podgryzając ją zębami. Serce zaczęło bić mi jak szalone. Położyłam dłonie na jej policzkach, oddaliłam Ciebie na bezpieczną odległość i spojrzałam w te przecudowne oczy. Chwilę milczałam po czym zapytałam się:
- Co Ty wyprawiasz dziewczyno?
Zmieszana zeskoczyłaś ze mnie
gwałtownie i wbiłaś wzrok w podłogę. Przeraziłam się, nie wiedziała co zrobiłam
nie tak, w myśli karciłam się znów, że otworzyłam usta. Wystarczyło wtedy
Ciebie pocałować. Może byś żałowała, ale zrobiłabym to. Spełniłabym swoje
fantazję i marzenie. Patrzyłam na Ciebie krótką chwilę po czym zaczęłam się
głośno śmiać. Chciałam obrócić to wszystko w żart, lecz Ty milczałaś.
Przejechałam ręką po Twoich kościstych plechach:
- Ej, Głupia co jest? –
powiedziałam przekomarzając się.
- Nic. – burknęłaś. – oglądajmy. Po
prostu oglądnijmy ten cholerny film.


Wyrwałaś się z mojego uścisku i wstałaś
podchodząc do stołu. Dolałaś sobie szampana a wzrok Twój był smutny i
nieobecny. Twoje spuszczone oczy, usta ułożone w podkuwkę – tak, niewątpliwie
łamało mi to serce. Podniosłam się więc na rękach i podeszłam do Ciebie,
złapałam szklankę i odłożyłam ją na blat stołu. Zgiętym palcem wskazującym
śmiało podniosłam Twoją kształtną bródkę i powiedziałam:
- Podnieś oczy i spójrz na mnie.
O tak, to właśnie to czego potrzebuję, Twoja uwaga skupiona tylko na
mnie, brwi wyostrzone w gniewie i trzęsące się usta. Każda z stu rzęs i każda
kropka w oku. Rozszerzone nozdrza i płytki oddech. Teraz gładziłam Twój
policzek a Ty nie wyrywałaś się, poddawałaś się tej chwili. Przejechałam palcem
po uwidocznionej delikatnie żyle na środku czoła, przez malutki nosek i duże
wargi. Oblizałaś mój palec, Boże dziewczyno moja różyczka zaczynała pulsować. Trzymałam
Twoją twarz w swoich szponach, z każdym mocniejszym naciskiem Twoja kredowobiała
twarzyczka zniekształcała się. Uwalniając Cię z uścisku pozwalałam powracać jej do perfekcji. Dwoma palcami odgarnęłam
Twoją grzywkę i założyłam ją za lewe ucho. Przybliżyłam się do Ciebie tak
blisko, że czułam każdy szmer ciepłego wydychanego powietrza. Masowałam wargami
małżowinę Twojego ucha nieświadomie oddychając głębiej. Pragnęłam Ciebie w tej
chwili, chciałam Cię po prostu podziwiać i być z Tobą. Jesteś
moją panią a moim jedynym prawem jest uszczęśliwianie Ciebie. Zsunęłam
cicho ramiączko Twojej bokserki i całowałam piękne ramię i kość obojczykową.
Zatapiałam w niej swoje zęby a następnie wgryzłam się w Twoją szyję. Już nie
robiłam tego tak delikatnie. Degustowałam się zapachem Twoich perfum, gorzkim
smakiem alkoholu na języku i pieprzykiem pod uchem. Poczułam szarpnięcie a moja
twarz oddaliła się od Ciebie. To Twoje palce uwikłane w moją fryzurę odciągnęły
mnie od Twego ciała. Rękoma podniosłaś swoją bluzkę i moim oczom ukazał się
brzuszek, pępek i w ostatnim momencie, gdy rzuciłaś bluzkę na podłogę ujrzałam
Twoje piersi. W koronkowym staniku, duże, wylewające się stanowiły kontrast z
moimi niezbyt dużymi. Podnosiły się i opadały szybko wraz z Twoim
przyśpieszonym oddechem. Przysunęłam Cię blisko ściany i rzuciłam delikatnie o
nią.
- Nie bądź taka delikatna,
pożądaj mnie. Chcę być dzisiaj Twoją seksualną fantazją. – mruknęłaś z wolna.
- Jesteś… - wysapałam - nie tylko
dzisiaj. Nie gniewaj się za początek, nie sądziłam, że byś chci… - nie zdążyłam
dokończyć, bo Twoje dłonie zacisnęły się na moich spodniach. Dokładnie na mojej
cipce, która dygotała w podnieceniu.
- A jednak na Ciebie działam
dziewczyno. – spłoszona jednak swoją odwagą cofnęłaś dłonie i spuściłaś
ponownie oczy.
Teraz już nie pozwolę się Tobie wyzwolić. Pewnie złapałam Twoją twarz i
polizałam wargi czekając na Twoją reakcję.
Jęknęłaś dziewiczo, niezbyt głośno i
wstydliwie. Twoje usta przede mną, łaskoczą moje wargi, oddechem otulają je.
Twoje dłonie splecione z moją, przywarte do ściany. Cycki odpychają mnie z
każdym głębszym tchnieniem. Całuję Ciebie. Twoje drżące wargi rozchylają się a
ja zatapiam się w pożądliwym pocałunku. Językiem łaskoczą Twoje podniebienie,
dotykam tych pięknych zębów i przegryzam Twój język gdy ten wiruję we mnie.
Ślinisz moje usta, nawilżasz mnie i czuję jak z każdym mocniejszym
przyciśnięciem Ciebie do ściany poddajesz się mym rozkosznym zabawą. Teraz liżę
Twoje powieki, kurze łapki i rzęsy. Każdą z stu obdarzam pocałunkiem. Twój nos
muskam wargami, podgryzam go w uniesieniu. Schodzę do Twoich piersi na których
sam widok sterczą mi sutki. Przygarniam je do siebie, ściskam przez stanik
powodując jeszcze obfitsze wylanie się ich.
Delikatnym ruchem palców odgarniam
materiał biustonosza i widzę je. Takie piękne i kształtne, malinowe sutki
stojące na baczność. Szczypię paznokciami i przyciągam do siebie Twoje piersi
patrząc jak odskakują jędrnie. Tak, zatapiam się w Twoim biuście, liżę linię
pomiędzy prawą a lewą piersią. Podgryzam Twoje sutki zębami ostatecznie ssąc je
namiętnie. Moje ręce ściskają je mocniej, czuję jak zatapiam w nich moje palce,
zniekształcam kształt Twoich dużych pomarańczy przepełnionych słodkością.
Pośladki, jakież foremne i soczyste. Ręką tańczę po Twojej pupci, wkładam dłoń
za pas Twoich spodni i wyczuwam delikatne koronkowe majteczki. Wrzynają Ci się
w ten przesycony seksualnością tyłek a moje dłonie gniotą Twe ciało. Namiętnie,
nieprzytomnie i ordynarnie. Zapominam o dzielących Nas granicach, pożądanie
wzrasta bezlitośnie. Wgryzam się w szyję, drapię plecy i słucham jak skomlesz.
Oplatasz mnie swoimi nogami i teraz przyciskam swoje łono do Twojego,
nachylając głowę by całować Twoje cycuszki. Podtrzymuję Cię dopychając mocniej
ku ścianie, ostatecznie stoisz przede mną a ja paluszkami wędruję poprzez Twoje
spodnie, zatrzymuje się na guzikach. Jeden, drugi, trzeci. Odpięte. Mimo to,
nie pcham się do Twojej koleżanki. Łapię Twoją waginę przez spodnie, czuję jak
oscyluję, jak moja ręka staję się wilgotna przez mokry materiał Twoich spodni.
Klękam przed Tobą i całuję wystające kości żeber, brzuch i delikatnie muskam
pępek. Trzymasz moje włosy w mocnym uścisku dłoni, odchylasz główkę ku tyłowi i
poddajesz się moim zachcianką. Rękoma ściągam Twoje spodnie i odchylam pasek
Twoich majtek. Przybliżam twarz do Twojej przyjaciółki, oddycham głośno
delektując się jej zapachem, wypuszczam powietrze ustami delikatnie
podrażniając nim Twą łechtaczkę.
Głaszczę delikatne włoski na Twoim łonie,
rękoma bawię się miedzy Twoimi udami, lecz nie dotykam Twojego Świętego
Miejsca. Nadal zachwycam się tylko jej kształtem, jej wargami i pulsacją.
Dziewczyno, sapiesz jak po dwu godzinnym seksie analnym podniecając mnie tym
niezmiernie. Delikatnie rozchylam Twoje wargi i szukam magicznego punkciku.
Znalazłam, jaki piękny, dociskam go palcem wskazującym i zataczam naokoło niego
kółka, nowa fala podniecenia przepływa przez Ciebie i moczy moje palce. Kółka
zamieniam na malutkie ósemeczki, a gdy Twoje sapanie robi się niebezpiecznie
głośne czuję jak Twe ręce dopychają moją głowę ku Twojej cipce. Oddycham nią,
jestem tak blisko, wystarczy, że trochę wytknę koniuszek języka a spotkam się z
jej smakiem. Twoje dłonie wywierają na mnie w dalszym ciągu presję i
przyciągasz mnie do siebie. Czuję ją. Słodkość Twoich soków rozlała się po mym
języku, klęczę przed Tobą oddana, poniżona i zadowalam Cię. Jestem szczęśliwa a
sama myśl o tym w jakiej sytuacji się znalazłam sprawia, że i moja koleżanka
wariuję. Czuję jej drgania, które pokrywają się z Twoimi. Stymuluję Twoją
łechtaczkę bawiąc się przy niej koniuszkiem mokrego i czerwonego jak Twoja
wagina języka. Czuję, że z każdym nowym ruchem potężnieje, staję się większa i
bardziej falująca z każdym zachłyśnięciem się Twoimi sokami. Poisz mnie, nektar
spływa mi po brodzie. Przebierasz dwa razy nogami i pozbawiasz się zawiniętych
na kostkach spodni. Wstaję i prowadzę Cię ku stołowi. Odstawiam z niego
szampany i szklanki, knebluję Twoje ręce mocnym uciskiem, trzymam je za Twoimi
plecami i popycham Cię na blat. Policzkiem dotykasz pulpitu stolika, masz ślicznie rozpłaszczoną
buźkę a usta rozpływają się w niesamowitym zapomnieniu. Nadal jęczysz i
stękasz. Pewnie nawet Twój facet nie był w stanie nigdy Cię tak podniecić, bo
wyglądasz na wniebowziętą.




- Rozłóż nogi. – mówię władczym
głosem. Posłusznie rozkładasz nogi a ja odsuwając ponownie Twoje figi rozchylam
Twe wargi. Oblizuję jeszcze raz palce i z impetem penetruję Twą ciasną waginę. Już nie jestem delikatną koleżanką, teraz zamieniłam się w Twoją
burdel mamę, będę zadowalać Cię tak długo aż pokażesz mi jaka niegrzeczna z
Ciebie córeczka. Chcę słyszeć jak wołasz głośno, jak sapiesz i dyszysz. Jestem
tak bardzo z siebie dumna, że udało mi się doprowadzić Ciebie do takiego stanu,
w którym bezgranicznie mi ufasz i pragniesz każdego mojego ruchu. Gdzie
wyzwoliłaś się barier i oddałaś się w moje ręce. Uwalniam Twoje ręce z uścisku,
rękoma łapię za włosy i ciągnę je ku sobie. Twoje ciało pręży się w ofiarności,
linia Twoich pleców wyostrza się a ja zapamiętale Cię penetruję palcami. Kiedy
Twe palce próbują wczepić się i zedrzeć blat stołu, ja – Twoja pani –
podrażniam Cię wewnętrznie przywołując do siebie. Wskazującym palcem łaskoczę
Twoją pochwę, dotykam delikatnej, ciaśniutkiej siateczki na końcu pochwy i
dociskam czując jak z każdym moim ruchem wypływasz.- zostań tu i nie waż się drgnąć.
– mówię i kieruję się do pobliskiej szafki. Wyjmuję truskawkowy żel i Pana W.Na dwóch palcach rozmazuję żel i łaskoczę Twą Panią. Masuję całością
nawilżonej dłoni a następnie odpalam wibrator. Słyszysz delikatne wibrowanie w
powietrzu i zaczynasz kwilić. Końcówką wibratora głaszczę Twój punkcik, każe
zacisnąć uda i teraz podkręcając szybkość wkładam i wykładam go z zaciśniętych
ud. Łaskoczę zewnętrzną część Twojej Pani, ale nie wkładam go jeszcze. Dostajesz
klapsa z ruszającej się główki, Twoje pośladki dygoczą jędrnie. Zaczynasz
błagać mnie bym Cię zaspokoiła, więc jedną dłonią łapię Twoją lewą pierś i
ściskam bardzo mocno, aż słyszę, że jęczysz z bólu a kiedy rozluźniam uścisk
Twojej piersi wkładam między piękne pośladki mokry wibrator. Wchodzi lekko,
gdyż jesteś mokra jak szmata. Powoli zaczynam Cię nim ujeżdżać. Znów zwiększam
obroty i na chama pcham w Ciebie jego sporą długość. Wijesz się, ruszasz
pośladkami, dostajesz klapsa z ręki pozostawiający ładny czerwony ślad mojej
łapki. Ujeżdżam Cię wibratorem kilka ładnych minut i opowiadam zbereźne
historię, które pragnę z Tobą w
przyszłości zrealizować. Pytam się ostatecznie: - dlaczego byłaś zła na początku? - myślałam, że mnie nie
pragniesz. Znów łagodnie uderzam o Twój
pośladek, wyjmuję wibrator i chwilę przytrzymując Cię w niepewności wkładam go
do samego końca w ciasną pochwę.-Pragnę Ciebie. I Twojego
orgazmu… W tym momencie dochodzisz.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz