To już rok od kiedy
jesteśmy razem, mamy iść na imprezę do pobliskiego pubu. Może być śmiesznie, ma
być karaoke i mnóstwo znajomych. Biorę szybki prysznic i stojąc przed lustrem
oglądam swoje ciało – może nie za duże piersi, nieidealna cera i brak do niedawna
wyrzeźbionego brzucha nie są specjalnie pobudzające zmysły, ale przecież coś w
sobie mieć muszę, skoro już tyle czasu się ze mną męczysz. Wślizguję się w
obcisłą i krótką czarną sukienkę. Prostuje włosy i podkreślam usta
krwistoczerwoną szminką.
- gdzie są do cholery moje szpilki… - wylatuję z łazienki i
schylam się pod łóżko, o moje nogi ociera się mój kot, znów chcę być głaskany.
– Uciekaj mi stąd, teraz nie mam czasu.
Szybko wciągam na
siebie pończochy, skórę szyi skraplam zmysłowym zapachem perfum. Kilka ruchów
tuszem do rzęs i moje oczy błyszczą niczym dwa niebieskie guziki. Dzwonek do
drzwi – to na pewno Ty. Znów czuję podniecenie na samą myśl, że zaraz Ciebie
zobaczę w drzwiach mojego mieszkania. Pędzę po schodach łapiąc w locie buty i
otwieram Tobie drzwi uśmiechając się słodko, przy okazji nogą trącając kicię, która próbuję się wydostać na
zewnątrz.
- gotowa? – pytasz dając mi buziaka w policzek.
- jak najbardziej. – wciskam 15 centymetrowe szpilki a Ty
zdejmujesz mój płaszcz z wieszaka i podajesz mi go do ubrania.
Otwierasz przede
mną bramkę i przepuszczasz przodem. Dziękuję Tobie uśmiechem za te gesty i
łapię Cię za rękę. Otwierasz mi drzwi samochodu i przed wejściem do niego
patrzysz na moją osobę z góry, całujesz moje czoło i odgarniając me włosy
szepczesz:
- ślicznie dziś wyglądasz.
- Dziękuję. Chodź już Najmilszy, bo zaraz się spóźnimy.
Jedziemy w napiętym
milczeniu. Ciągle myślę o tym, że to przecież nasz rok i moglibyśmy spędzić go
trochę inaczej – bardziej romantycznie, przecież zawsze wszystko w naszym
związku dzieję się za szybko, brak nam czasu na czułość a dziś tak bardzo jej
potrzebuję. Nagle przejeżdżasz pub do którego mieliśmy się udać.
- masz coś do załatwienia jeszcze..? zaraz się spóźnimy.
- zapomniałem czegoś z mieszkania. Nie bądź zła. – mówisz i
dotykasz mojego kolana patrząc się przed siebie na jezdnię. Odwracam wzrok i
wbijam go w mijających nas przechodniów.
- pewnie. – mruczę do siebie malując palcem po szybą.
Zatrzymujesz samochód pod swoim mieszkaniem a ja mówię, że
poczekam na Ciebie.
- chodź ze mną, pomożesz mi.
- w czym? – mówię odpinając pas.
- oh, nie marudź.
Kiedy zrezygnowana
doczłapałam się na 3 piętro Twojego mieszkania Ty otwierasz drzwi i w tym momencie zaniemówiłam. Na podłodze
rozrzucone są płatki róż, nie zapaliłeś światła a na mojej twarzy odbija się
promień świec porozstawianych na podłodze. Łapiesz moją rękę i wprowadzasz do
salonu, gdzie stoi stół zasłany białym obrusem na nim wino z świeczkami, które
w tym momencie zapalasz.
- żartujesz sobie?
- pomyślałem, że raz na rok przyda się coś bardziej
romantycznego niż te wszystkie przygody, których razem doświadczyliśmy –
przechodzisz ku komodzie i włączasz muzykę, którą niedawno Tobie przesłałam –
tak zmysłową i seksualną. Stoję nadal w progu nie mogąc wyjść z podziwu, że to
wszystko zrobiłeś dla mnie. Kiedy zaczynam uśmiechać się coraz szerzej
zdejmujesz mój płaszcz i odkładasz go na sofę, odstawiasz krzesło i pozwalasz
mi usiąść.
- Chciałem, żebyśmy ukoronowali ten wspaniały rok na
spokojnie. – wino przelewa się w nasze kieliszki a Ty odstawiasz je przed moim
talerzem.- jesteś głodna?
- jeszcze nie, raczej zaskoczona. – uśmiecham się zalotnie.
- w takim razie jak zgłodniejesz to nastawię piekarnik,
zrobiłem coś specjalnie dla Ciebie.
Wszystko wiruję,
muzyka przepływa w mojej krwi, ciepło świec ogrzewa moje serce a Ty
najzwyczajniej w świcie patrzysz się na mnie i przyprawiasz mnie o dreszcze. Siedzimy
naprzeciwko siebie sącząc wino, rozmawiając o przebytym roku i wszystkich
śmiesznych i wzruszających sytuacjach. Odkrywasz tackę na której słodko
wylegują się soczyste truskawki, bierzesz jedną i karmisz mnie ją. Twoje palce
dotykają moje usta a Ty patrzysz się jak nadgryzłam truskawkę i delektuję się
nektarem owocu. Przełączyłeś pilotem piosenkę i poznając w niej tę, którą
ostatnio słuchałam 10 razy i wysłałam ją Tobie, byś wczuł się w jej romantyzm -
śmieję się głośno.
- skądś ją znam… - w tym samym momencie wstajesz i chwytasz
moją prawą dłoń prowadząc mnie na środek pokoju.
Obejmujesz moją
talię i przyciskasz mnie bliżej ku sobie. Wręcz wciskam się w Ciebie chcąc czuć
Ciebie bliżej, milczymy dając ponieść się muzyce. Przepływa przez Nas, toczy
się przez Nasze twarze, myśli a Nasze ciała oddają się harmonii tańca. Ty tak
blisko mnie, Twoja twarz obok mojej, Twoje usta lądujące dokładnie na czubku
mojej głowy, całujące moje pachnące kokosowym szamponem włosy. Czuję zapachy
Twoich perfum przytulając swoją głowę do Twojej koszuli, Twoje ręce opadające
niżej z każdą sekundą piosenki. Okręcasz mnie wokół siebie i przyciągasz do
siebie mocniej. Dostaję całusa prosto w usta i kiedy chcę zacząć Ciebie całować
Ty znów kręcisz mną w euforycznym uniesieniu. Stoję teraz tyłem do Ciebie,
podchodzisz blisko i przytulasz mój brzuch swoimi dłońmi, kąsasz mą szyję a ja
kręcę zmysłowo biodrami oddalonymi milimetrami materiału dzielącymi Nasze
ciała. Twoje ręce pogrążają się w niepohamowany
wybuchu erotyzmu. Masujesz moje ramiona a ja w uniesieniu kręcę głową.
Taktownie obracasz mnie z powrotem do siebie i pozwalasz na wtulenie w Twe
ciepłe ramiona.
- czuję się tak bezpiecznie teraz. – mruczę - chciałabym, żeby ta chwila się nigdy nie
kończyła.
Przechylasz mnie ku
tyłowi i rozbijasz pocałunkami na skórze mojego dekoltu. Palce wplątujesz w
moje włosy i przygarniając do siebie ponownie sprawiasz, że opieram się brodą o
Twój obojczyk. Jak dobrze być tak małą w Twoich ramionach, móc czuć oddechy
Twoich myśli, jedność Twego pożądania tak blisko. Jak dobrze tonąć teraz w tym
erotycznym tańcu i wiedzieć, że cała noc należy do Nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz